na ścianach gładź wapienna |
Moje własne mieszkanie to dla mnie nieustanne pole do eksperymentowania. Szukam nowych rozwiązań, szkolę podwykonawców, czytam literaturę fachową i…ryzykuję stosując materiały, których nie użyłabym po raz pierwszy u swoich klientów. Poszukiwanie materiałów wykończeniowych zaczynam zawsze w literaturze, nie w sklepach. Stąd pewnie wziął się mój wybór gładzi wykończeniowej – wapiennej – do ścian. Zdecydowałam się na położenie tynków cementowo wapiennych i w następnej kolejności czekał mnie wybór gładzi.
Czytałam o możliwych rozwiązaniach – gładzi gipsowej (najpopularniejszej), gładzi cementowo-wapiennej i wapiennej. Nie znalazłam wielu informacji w internecie oprócz tych zawartych w kartach technicznych produktów poszczególnych firm, ale cechy gładzi wapiennej i rozmowy z przedstawicielami handlowymi różnych firm, sprzedających ten produkt (polecam Wam ten sposób doszkalania się! ;)) przekonały mnie, że to jest materiał, którego chcę użyć. Jakie są jej zalety?
– oddychająca – tę właściwość zniweluje jednak zastosowanie farb akrylowych, co prawdopodobnie będzie mieć u mnie miejsce. Żeby zachować jej oddychalność należy użyć farb wapiennych.
– ta informacja nie jest sprawdzona (ktoś wie na 100%?), ale podobno jest twardsza od gładzi gipsowych (a ja nie znoszę tego, że tu gdzie obecnie mieszkam ściany odpryskują przy uderzeniach, dlatego też wybrałam twardy tynk cementowo-wapienny)
O dziwo, tak jak pisałam wyżej, choć wydawałoby się, że to produkt prosty w składzie i popularny, gładzi wapiennych NIE MA ani w marketach budowlanych ani w składach budowlanych – dostępne są jedynie na zamówienie. Gładzie cementowe produkowane są przez wielu producentów: Kreisel (Kreisel ma też wartą uwagi gładź wapienno-cementową, nie mylić z cementowo-wapienną), Cemex, Baumit, Śnieżka. W fakturze gładź wapienna jest nieco bardziej szorstka od gipsowej, ale efekt zależy mocno od techniki kładzenia, ja poprosiłam wykonawcę o nie “lustrzane” wykończenie.
gładź wapienna |
gładź wapienna |
Tak się sprawdza, czy wykonawca dobrze się sprawił – halogenem świecącym wzdłuż ściany 🙂 Tu jest równo, choć gładź wapienna nie zapewniła idealnie równego koloru (co nie ma znaczenia, przecież będziemy malować) |
Tak jak pisałam, nie znalazłam nikogo, kto użyłby wcześniej tej gładzi, nie wiem więc jak zachowuje się ona na dłuższą metę. Może ktoś z Was ma w domu, mieszkaniu, tę właśnie gładź i jest w stanie powiedzieć jak sprawuje się ona po latach, pomagając w ten sposób innym Czytelnikom? 🙂
Uściski.
8. Remont klatki schodowej w kamienicy – koncepcja i zdjęcia z budowy
9. Remont klatki schodowej – PRZED-PO
10. Remont mieszkania na poddaszu kamienicy, cz. 1
11. Remont mieszkania na poddaszu kamienicy, cz. 2
ODCINEK 12 – Wprowadzamy się za 2 tygodnie!
ODCINEK 13 – Kuchnia: jak wygląda teraz i jak będzie wyglądać niebawem
ODCINEK 14 – Łazienka – efekt końcowy PRZED-PO
ODCINEK 15 – Sypialnia po wprowadzeniu się
ODCINEK 16 – Odnawianie drzwi drewnianych
A jeśli szukacie architekta, który zaplanuje i poprowadzi Wasz remont – zapraszam do kontaktu 🙂
—————————————-
1. Remonty Mieszkań w Kamienicach – grupa porad remontowych specjalistycznie związanych z kamienicami
2. Akademia Urządzania Wnętrz – grupa dyskusyjna o urządzaniu wnętrz 🙂
oraz na mój Instagram:
instagram.com/architekt_na_szpilkach/
Simply About Home
8 marca 2016 @ 21:18
Ale zmiany w mieszkanku, idziecie jak burza:D
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
8 marca 2016 @ 21:24
Teraz te zmiany są po prostu coraz bardziej widoczne. Ciężko na blogu pokazać nową instalację gazową, i oczekiwać efektu "wow" 😀 choć dla mnie to było "wow" 🙂
Agata - Ruby Times
8 marca 2016 @ 22:20
Zaczyna wyglądać super to mieszkanko! Kiedyś chyba wszystkie gładzie na ścianach były cementowe albo wapienne (może się mylę, ale tak mi się wydaje?).Odkąd pojawił się ten karton-gips wszystko jakieś takie nietrwałe, dziury w ścianach i ogólnie prowizorka. W starych mieszkaniach jest inaczej – ściany są faktycznie twarde, to chyba zasługa takiego rodzaju gładzi.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
8 marca 2016 @ 22:30
Dziękuję 🙂 Tak, kiedyś używano tynków cementowo-wapiennych, a jeszcze dawniej wapiennych, ogólnie twardszych niż gipsowe. Chyba od kiedy Polska zaczęła się budować dewelopersko, dość niskie standardy deweloperów, którzy chcieli sprzedać mieszkanie wykończone najniższym kosztem, zaczęły być normą. Normą, której nie akceptuję 😉 Dlatego niestety materiały budowlane nie stosowane powszechnie w nowym budownictwie są mało dostępne. Standardem są również ściany działowe zbudowane z gips kartonu, na których niewiele da się powiesić ze względu na ich niską wytrzymałość – remontując własne mieszkanie możemy przewidzieć, gdzie ten gips karton wzmocnić, czy zastosować inny materiał.
Unknown
8 marca 2016 @ 23:27
Oj tak, zgadzam się! Kiedyś budowano na kilka wieków, a teraz … na kilka lat. Przerażające jest w jakim kierunku to wszystko zmierza 🙁
Paula
8 marca 2016 @ 22:37
Czy ta gładź jest droższa od gipsowej?
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
8 marca 2016 @ 22:50
Trochę tak, za worek 25 kg płaciłam niecałe 30 zł brutto, trzeba też często dopłacić za transport na zamówienie, lub zrobić zamówienie większe niż potrzebujemy. Ponieważ natomiast na prawie całe mieszkanie zeszło mi tylko 11 worków, ta różnica w cenie nie jest ogólnie duża.
bestyjeczka
9 marca 2016 @ 07:47
My mamy tynki cementowo-wapienne bez gładzi, podoba mi się ich szorstkość, malowane na biało. Gipsu nie lubię i zastanawiam się co zrobić na piętrze, jak przyjdzie do wykończeniówki. Skosy mamy zamknięte płytami G-K. Nie wiesz przypadkiem, czy można tą gładź położyć na te płyty? Bo na samą myśl o gipsie męża skręca 😉
Kiedyś marzył mi się tadelakt, może wrócę do pomysłu, muszę pogrzebać za wiedzą – sami się "wykańczamy", więc trwa to wieki.
bestyjeczka
9 marca 2016 @ 07:48
Aha, u teściów są wapienne tynki, od lat nic nie robią i ciągle dobrze wygląda, bardzo trwałe.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
9 marca 2016 @ 11:13
Dzięki za informację 🙂 Nasze tynki nie zostały niestety zrobione tak dobrze, żeby można było je zostawić bez gładzi, gdyby nie to może też zostawiłabym tynki.
Rozumiem reakcję Twojego męża na gips 😉 Można na szczęście stosować gładź wapienną na płyty g-k. Tadelakt świetny pomysł, ale nadaje jednak specyficznego wyglądu pomieszczeniu, musi być więc zgrany z wizją wnętrza.
Grzegorz Cyrek
10 marca 2016 @ 22:04
U rodziców w nowym domu (2005) jest podobnie. Tynk cemento-wapienny nie rozumiem po co ludziom gładź… Co oni z tymi ścianami robią? Czy ktoś może wytłumaczyć?
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
10 marca 2016 @ 22:20
Nie wszystkim odpowiada specyficzna, gruba faktura tynku cementowo-wapiennego jako ostateczna warstwa wykończeniowa. Nie wszystkie też tynki położone są tak równo, żeby nie musieć ich szpachlować.
Tomek
7 marca 2019 @ 19:26
Witam, my chcieliśmy pozostawić tynki c-w i je jedynie pomalować. Później zdecydowaliśmy, że powinny być zrobione z zaprawy o ziarnie max 0,5 mm, co nada im większą gładkość (przejscie z kat. III do IV F – stricte pod malowanie. Tu już wykonawca zaczął się krzywić i zarządał sporej dopłaty (4000 zł na 700 m 2). Zastanawiam się, czy nie zostawić c-w kat III i położyć na tynki c-w gładzi wapiennej (tu dopłacimy zapewne sporo więcej niż te 4000 zł). Jaka realnie wydajność wynika z Pani doświadczenia? Worek 25 kg ma wydajność…? Pozdrawiam
bestyjeczka
9 marca 2016 @ 07:52
Jeszcze jeden PS….nie pochwaliłam ścian u Was, PIĘKNE!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
9 marca 2016 @ 11:14
Dziękuję! 🙂
Unknown
9 marca 2016 @ 08:53
Już, już witałam się z gąską, pomyślałam – "O, to jest do mojej łazienki", a ty mi tu piszesz, że na zamówienie i fachowcy nie umieją, nie pracują 😀 ech, może mój pan Zbyszek by się podjął, będę musiała zapytać, jak już przyjdzie do remontu 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
9 marca 2016 @ 11:33
Może też poproś przedstawiciela firmy, której gładź wybierzesz, żeby pokazał panu Zbyszkowi jak ją kłaść? 🙂
Marta
9 marca 2016 @ 10:07
Mieszkanie pięknieje w oczach! Macie naprawdę ciekawy układ mieszkania! Czekam na ciąg dalszy, zarówno remontowy z poradami, jak i efekt finalny. Trzymam kciuki za dalszy szybki postęp prac.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
9 marca 2016 @ 12:10
Dziękuję Marto, bardzo mi miło, że śledzisz blog na bieżąco cały czas 🙂 Ja myślę, że najtrudniejszy etap za nami, teraz będzie bez niespodzianek (o których będzie osobny wpis) i z w miarę szybkimi efektami 🙂
Anonimowy
23 marca 2016 @ 19:45
GIPS, właśnie ten z odsiarczania spalin, to cudowna rzecz, to dzięki niemu nie mamy już tak kwaśnych deszczy (pomijając oczywiście fakt, że sporo źródeł SO3 i SO2 zostało zamkniętych(tj fabryk)). I oto ten odpad – gips – zamiast składować na hałdach, można użyć m.in. jako gładzi.
O gładzi wapiennej (GW), cóż… nie znam dokładnie receptury tworzenia wapna hydratyzowanego prawdopodobnie jakoś się otrzymuje z wapna palonego czyli: najpierw trzeba pozyskać surowiec (kamieniołom lub dziura w ziemi) wyprażyć (energia) potem ten proces hydratyzacji. Poproś producenta o skład tej gładzi wapiennej. Może się mylę, ale wapna tam może być… mało, albo bardzo mało, bo reszta to kruszywo, wypełniacze, "chemia" (tak!) czyli ładnie nazywane – "dodatki uszlachetniające".
Oczywiście gips (szpachlowy)też ma te wszystkie "dodatki".
Co do twardości, to odrębny temat.
———-
Piszę o tym tylko dlatego, że bardzo nie lubię podziału, że coś jest EKO lub nie. Żal mi się zrobiło, że gips potraktowany został jak odpad atomowy, a tymczasem pojmując "EKO", nie jako gałąź biznesu, ale m.in. jako rzeczywisty proces recyklingu i zrównoważonego rozwoju, jest SUPER.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
23 marca 2016 @ 20:18
Dziękuję za Twoją wypowiedź. Rzeczywiście nie znam pełnego składu i proporcji składników gładzi wapiennej, ale wydaje mi się, że określenie "ekologiczna" na karcie technicznej http://www.kreisel.pl/var/fixitgruppe/storage/ilcatalogue/files/pdf/PLPL/Karta_charakterystyki_GŁADŹ_WAPIENNA_660_DC0038678.PDF nie może być jednak bez pokrycia.
W wyborze gładzi patrzyłam na stronę "eko" pod względem możliwego wpływu na zdrowie (chociaż oczywiście kieruje się tu częściowo intuicją i odczuciami, bo nie ma nic wskazującego na szkodliwość gipsu syntetycznego), ale jest i ta strona, o której mówisz – czyli ogólny wpływ na środowisko produktu począwszy od jego powstania aż do jego utylizacji. Tutaj jednak, porównując karty techniczne i karty charakterystyki obu produktów widzę, że mają takie same właściwości. Rozumiem jednak, że za "eko" można uznać fakt, że gips syntetyczny pochodzi z recyklingu 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Anonimowy
18 czerwca 2016 @ 16:22
Fakt, ze wszystkich fabrycznych gładzi wapiennych, Kreisel w karcie charakterystyki ma najzdrowszy skład chemiczny. Aczkolwiek żaden koncern/producent nie podaje pełnego składu czyli ulepszaczy (organicznych/nieorganicznych) które namiętnie dodaje żeby było szybciej, ładniej, taniej dla ekip wykończeniowych.
Największą zmorą tych produktów są dodatki toksycznego chromu i Chloru co widać w kartach charakterystyki pozostałych producentów których Pani wymieniła.
Dziwię się że w swoich poszukiwaniach nie znalazła Pani absolutnego Numeru Jeden i pioniera w kwestii EKO farb, tynków i gładzi glinianych/wapiennych niemieckiej firmy Kreidezeit w osobie Gerta Ziesemanna.
http://innowacjebudowlane.pl/blog/2015/02/farby-naturalne-kreidezeit-naturfarben-gmbh
To jest jedyny produkt na rynku który w karcie charakterystyki ma wymienione absolutnie uczciwie wszystkie składniki (a jest ich tylko kilka i wszystkie są wyłącznie naturalne)
Proszę sobie obejrzeć cykl dokumentalny o Kreidezeit na youtube, który powstał w odpowiedzi na panoszenie się wielkich trucicielskich koncernów farbiarskich.
1) https://www.youtube.com/watch?v=ZgyTawv3Lsg
2) https://www.youtube.com/watch?v=z_lg1bIiZkU
3) https://www.youtube.com/watch?v=Gr0oY8onMPU
4) https://www.youtube.com/watch?v=deegBczU-1M
Może też Pani poeksperymentować z Marokańskim tynkiem Tedelakt którego antyczną recepturę odtworzył Gert Ziesemann z pomocą Marokańskich rzemieślników.
pozdrawiam i życzę udanych eksperymentów.
Paweł
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
21 czerwca 2016 @ 20:19
Dziękuję za ciekawe informacje. Niestety, to wykonawcy, a nie architekci, decydują zazwyczaj o rodzaju zastosowanych materiałów budowlanych i to dla nich składy są "ulepszane", aby były łatwiejsze w zastosowaniu i kładzeniu. Być może pokuszę się kiedyś o wpis o ekologicznych materiałach budowlanych, choć nie zgłębiłam jeszcze tego tematu wystarczająco na dzień dzisiejszy.
Chętnie obejrzałabym te filmy ale niestety, nie mówię po niemiecku 🙂
Tadelakt ogromnie mnie kusił, zrobiłam nawet o nim wpis, ale niestety koszty tego "eksperymentu" okazały się dla mnie wysokie.
Pozdrawiam serdecznie.
Anonimowy
22 czerwca 2016 @ 12:24
A czym pomalowała Pani u siebie wapienne ściany/gładzie jeśli można wiedzieć ?
No i czym Pani fachowcy gruntowali ściany i sufity przed malowaniem ?
Żeby tynk i gładź wapienna działały zgodnie ze swoim przeznaczeniem (higro regulacja, neutralizacja obcych zapachów, neutralizacja grzybów, pleśni, bakteri, wirusów) to powinny być gruntowane albo neutralną kazeiną jak w poprzedniej epoce albo bez gruntu i pomalowane farbą wapienną bez dodatków organicznych/syntetycznych.
Tak już jest że 99% inwestorów skupia swoją uwagę głównie na dekoracjach, wyposażeniu, funkcjonalności a nikomu nie przyjdzie do głowy że toksyczna farba lateksowa/ceramiczna/teflonowa na ścianach i sufitach może w przeciągu paru lat wykończyć niejednego na raka lub białaczkę o alergiach nie wspominając.
Mafia koncernów farbiarskich sama sobie stwarza i przyznaje certyfikaty: EKO, Błękitne Anioły, PZH, itp. A karty charakterystyki tych produktów aż ociekają od syntetycznych żywic, polimerów, ulepszaczy, konserwantów, LZO i Bóg wie czego jeszcze, bo zgodnie z europejskim prawem nie mają obowiązku publikacji całego składu chemicznego swoich wyrobów.
Całe lata jeszcze miną zanim Polska dogodni np. takich Niemcow w świadomości ekologicznej i zwiększonej podejżliwości w stosunku do koncernów żywieniowych i chemicznych.
Pozdrawiam,
Paweł
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 czerwca 2016 @ 12:40
Ja jestem raczej dość podejrzliwa wobec składów, ale z drugiej strony nie chcę walczyć ze wszystkimi i ze wszystkim – gdybym rozdrobniła się na analizowanie składu każdego produktu, który używam, obawiam się, że pomimo zastosowania ekologicznych produktów i tak mogłabym zejść z tego świata na raka – ze stresu na przykład 😉 Ceny rzeczy nietypowych również nie są przyjazne. Farbę wapienną (Keim) będę mieć zastosowaną tylko w łazience. Niestety, cena farby wapiennej w I klasie szorowalności jest bardzo wysoka. Dobrze, że mówi mi Pan o tym gruntowaniu – nie będę gruntować gładzi wapiennej w łazience wobec tego.
Niewątpliwie jest to jednak temat warty zgłębienia i uważam, że jeśli tylko można sobie na to pozwolić, warto używać produktów ekologicznych (naprawdę ekologicznych). Widzę, że Pan dobrze zna ten temat, informacje od Pana już bardzo mi pomogą. Jeśli ma Pan jakieś materiały dotyczące tego tematu, lub wpadnie Pan na jakiś wartościowy artykuł, będę bardzo wdzięczna za podzielenie się ze mną, tutaj, lub mailowo, na architektnaszpilkach(at)mailplus.pl, będę je zbierać do wpisu na ten temat.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 czerwca 2016 @ 12:41
I niestety, przeraża mnie informacja, że "zgodnie z europejskim prawem nie mają obowiązku publikacji całego składu chemicznego swoich wyrobów." ! Trudno uwierzyć. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uświadomienie mnie w tej kwestii!
Anonimowy
22 czerwca 2016 @ 13:51
Upsss, akurat Keim do obozu EKO nie należy.
W karcie charakterystyki jest:
"Farba wapienna z dodatkiem dyspersji oraz pigmentów nieorganicznych"
To oznacza że leją bez umiaru albo lateks albo inne żywice/polimery. Oczywiście nie piszą czego dokładnie dolali bo kto (w pełni świadomy) kupiłby taki "koktajl Mołotowa"
Gdzie by Pani nie szukała i kogo nie pytała to i tak prędzej czy później wyląduje Pani u Gerta w Kreidezeit. Dla niektórych to nawet "Bóg" farb i tynków.
http://www.dom-z-natury.com.pl/farba-wapienna-10l-drobnoziarnista-kartapdf-20.html
Gert robi farby dla tych którzy chcą mieć absolutną 100% pewność że nie ma w nich niczego poza tym co jest napisane w karcie charakterystyki i za to się mu płaci więcej.
Ceny farb Kreidezeit-a jeśli Pani dokładnie porówna są mniejsze niż w przypadku podobnych produktów (z etykietką "EKO") od koncernów farbiarskich. To jest taka ciekawostka, która podpowiada, że koncerny chcą obecnie wycisnąć ile się da z Polskiego rynku "EKO farb" który jest jeszcze nie dojrzały i nie wyedukowany co jest dobre a co złe. Wiadomo jeśli na półce będą stały dwie puszki z farbą: zwykła i taka z dopiskiem EKO albo dla alergików, itp. to na 99,9% wybierze Pani tą drugą droższą 😉 dla świętego spokoju ducha. No a ilu jest takich którzy dokładnie wczytają się w kartę charakterystyki tej farby …
PS.
Nie jestem przedstawicielem handlowym marki Kreidezeit ani innych produktów. Moje przemyślenia i sugestie to owoc długich poszukiwań, analiz i eksperymentów jakie przeprowadzam we własnym mieszkaniu lub u moich znajomych.
To co sprawdziło się u mnie nie koniecznie może sie udać u kogoś innego.
Pozdrawiam,
Paweł
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 czerwca 2016 @ 14:01
Niestety, farba wapienna Kreidezeit jest dostępna tylko w kolorze ciepłej bieli. A ja planuję mieć kolorowe mieszkanie – nawet w łazience sufit będzie granatowy. Mam jednak nadzieję, że "domieszka" kolorystyczna to tak nieznaczny procent składu, że nie ma dużego wpływu na właściwości. Chyba jednak kolor jest dla mnie ważniejszy, niż skład 🙂
Anonimowy
22 czerwca 2016 @ 14:27
Cała idea farb i tynków Kreidezeit-a polega na tym, że artysta lub rzemieślnik samodzielnie dodaje naturalne pigmenty barwiące uzyskując pożądaną barwę i odcień. Oni po prostu nie robią gotowych farb. No chyba, że ktoś ich poprosi.
Czemu tak ? To proste. Wszystko, co gotowe musi mieć w sobie jakiś silnie toksyczny konserwant, który dezynfekuje produkt i utrzymuje go zdatnym do użycia zgodnie z okresem ważności (typowo 2 lata)
Przykład konserwantu w większości gotowych farb lateksowych i nie tylko: 1,2benzoizotiazol3(2H)on wysoce alergo-twórcze dziadostwo.
Wniosek ? Trzymać się z daleka od wszystkich gotowych produktów (farby, masy szpachlowe, tynki gładzie, kleje) Cena za używanie tych wynalazków to zdrowie a jego nie da się kupić więcej.
Wygląda, że przegapiła Pani możliwość pigmentowania samych gładzi wapiennych. Po co zacierać na biało skoro można już od razu mieć kolor w samej gładzi lub tynku.
Albo można mieć ścianę „gotową” przygotowaną na późniejsze położenie Tadelakt-u. No bo niestety malowane ściany się do Tadelaktu nie nadają. Będzie odpadać.
Tutaj może Pani kupić trochę pigmentów do eksperymentów kolorystycznych.
http://www.bordeco.pl/zestaw-pigmentow-bordeco-x-24-szt-p-2.html
pozdrawiam,
Paweł.
Anonimowy
23 czerwca 2016 @ 22:24
Ten artykół polecam o ile jeszcze go Pani nie czytała:
http://www.chemiabudowlana.info/wiadomosci,art,5458,index_czytelnia,farby_dyspersyjne_a_ekologia
pozdrawiam,
Paweł
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
28 czerwca 2016 @ 22:09
dziękuję!
Anonimowy
7 lipca 2016 @ 18:51
Witam Ponownie.
Tutaj znalazłem prawdziwe EKO gładzie wapienne i gliniane bez grama chemii ropopochodnej.
http://www.lepianka.org/pl/index.html
Fani, ciepli i rzeczowi ludzie. Mają olbrzymie doświadczenie w używaniu materiałów EKO.
Obecnie będę próbował Ich płyt glinianych zastępujących płyty GK i tynk wapienny.
Pozdrawiam,
Paweł
Anonimowy
22 października 2017 @ 12:19
Dzień dobry. Panie Pawle co sądzi Pan o farbie KEIM Optil. Jest to zdrowa farba? Czytałem pana komentarze i podlinkowane artykuły i szukam czegoś zdrowego do domu.
Kabe
30 marca 2016 @ 14:44
Zaczyna nabierać kształtu 🙂 Oby tak dalej!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
30 marca 2016 @ 15:07
Oby! 🙂
Unknown
10 maja 2016 @ 09:26
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy
21 czerwca 2016 @ 19:47
Pani Katarzyno
Od marca co jakiś czas wchodzę na Pani stronę szukając odpowiedzi na pytania:
– czy faktycznie gładź ta okazała twardsza od gipsu?
– czy zalety się potwierdziły?
– jakie wady dostrzegła Pani po krótkim okresie eksploatacji gładzi?
– czy gładź była kładziona na mokry tynk czy suchy, jeśli suchy, to czy była konieczość stosowania gruntu?
– w jakiej cenie ekipa kładła Pani gładź wapienną?
Pozdrawiam Radek
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
21 czerwca 2016 @ 20:13
Dzień dobry,
Nie stukałam jeszcze intensywnie w moją gładź, bo nie mieszkam jeszcze w tym mieszkaniu, ale z powodu lekko chropowatej struktury nie widać na niej drobnych zarysowań. Nie dostrzegłam też (jeszcze?) żadnych wad tej gładzi.
Gładź była kładziona na suchy, zagruntowany tynk. Jeśli chodzi o kładzenie na tynk mokry proszę zadzwonić do przedstawiciela handlowego firmy gładzi, na którą się Pan zdecyduje, doradzą Panu czy trzeba gruntować.
Cena była ta sama, co za kładzenie gładzi gipsowej 🙂 Pozdrawiam, życzę powodzenia z gładzią.
Unknown
8 lipca 2016 @ 12:22
W uk nazywa sie to plaster, po wyschnieciu jest to bardzo twarde i raczej ciezko to zarysowac, nawet stolem dosuwanym do sciany czy krzeslem. po wyschnieciu to jest jak kamien ale bardzo gladkie, prawie jak szklo jesli fachowo polozone z tak zwanym lizaniem pod koniec.
Ola
21 lipca 2016 @ 10:19
Nie miałam pojęcia o istnieniu gładzi wapiennej. Ja jestem zadowolona z gipsowej i pewnie cena też jest jest niższa. Jeśli się sprawdzi może kiedyś wejdzie do normalnej sprzedaży.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
21 lipca 2016 @ 14:32
A ja mam odwrotnie, nie lubię iść na skróty i wybierać tego co wszyscy. W sprzedaży jest to, co najbardziej odpowiada deweloperom i wykonawcom, materiały najłatwiejsze i te,do których są przyzwyczajeni. Gładź wapienna jest dostępna we wszystkich składach budowlanych na zamówienie. Droższa jest niewiele.
Anonimowy
24 listopada 2016 @ 12:04
Witam. A ja mam takie pytanie odnośnie odnowienia ścian w starym zabytkowym domu. Tynk MP można filcowac bez późniejszej obróbki jeszcze gladzia?
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 maja 2017 @ 10:48
Można, ale myślę że wykonanie tynków cem-wap na gładko wyjdzie w podobnej cenie, co tynki cem-wap + gładź.
maler
6 stycznia 2017 @ 16:39
Proszę zwrócić uwagę że to co tak bardzo nas urzeka gdy patrzymy na stare ściany w obiektach zabytkowych to ich niedoskonałość w rozumieniu obecnym. Widoczna faktura, nierówności,różne odcienie i spłowienia barwy na jednej powierzchni stanowią wspaniały kontrast do białej sztukaterii,lejących się tkanin i pięknych obrazów na ścianach. Spróbujmy zatem odejść od tradycyjnych sztucznych w odbiorze gładkich powierzchni ścian, malowanych dyspersyjnymi, kryjącymi, zmywalnymi i niezniszczalnymi farbami.Zróbmy miejsce na znak czasu, na patynę która daje poczucie harmonii naturalnego procesu zmiany. Jest to możliwe bez burzenia elegancji i dobrego smaku. Przekonało się o tym mnóstwo projektantów na świecie. Szkoda że u nas królują nadal gładkie sztucznie wykończone ściany.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 maja 2017 @ 10:56
Gładź wapienna daje właśnie bardziej szorstki efekt, niż gipsowa. Co do starych ścian, cóż, widocznie nie starczyło mi odwagi, żeby nie odnawiać starych tynków 😉 A tak serio, to niestety na starych tynkach nie trzymałyby się szafki, a każde wbicie gwoździa mogłoby skończyć się posypaniem się ściany.
Małgorzata Jastrzębska
17 maja 2017 @ 12:46
Ja mam właśnie pleśn w kuchni i w pokoju od kiedy położyłam gładż. Nigdy wcześniej jej nie miałam. Muszę pewnie zeszlifować tą warstwę gipsu w pokoju. Natomiast w kuchni częściowo skuć. Gdzie konkretnie otrzymam gładż cementowo-wapienną ? i jaką farbą mam wykończyć ? To jest parterowy domek i wcześniej przy kredowych farbach nie było śladu wilgoci.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
17 maja 2017 @ 20:02
Gładź wapienna to nie to samo, co cementowo-wapienna, ale ta druga też będzie ok. Polecam wykończenie farbami wapiennymi (np. firmy Keim).
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
17 maja 2017 @ 20:03
Położenie gładzi wapiennej na gipsową może już niewiele dać…przed gips ściany już nie oddychają. Trzeba całkowicie usunąć gips.
Małgorzata Jastrzębska
21 maja 2017 @ 13:40
bardzo dziękuę !
Alicja
28 lipca 2017 @ 09:03
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Alicja
30 lipca 2017 @ 00:05
Doczytałam że użyłaś tynki cementowo-wapienne, stąd moje pytanie czy nie myślałaś o użyciu samych tynków wapiennych skoro zdecydowalas się na gładź wapienną?
Anonimowy
22 sierpnia 2017 @ 22:31
Pietnaście lat temu kupiliśmy 80-letni dom do remontu i wiedziałam jedno: żadnego gipsu, tylko tynk cementowo-wapienny. Rzecz okazała się bardzo prosta, wystarczyło znaleźć dwóch budowlańców starej daty, którzy byli przeszczęśliwi, że wreszcie ktoś chce mieć porządne ściany, a nie, panie, te gips-plastiki. Oczywiście mistrzowie zaprawę cementowo-wapienną robili sami, bo swój honor mają i nie będą korzystać z gotowych "zup z proszku". Już nie mówiąc, że cenowo te robione tynki wyszły nas mały ułamek tego, co kosztowałyby gotowce. Oczywiście nie używali żadnych agregatów, wszystko kładli ręcznie. Jeździli jakąś deską po ścianie pod różnymi kątami i wyszło idealnie. W dodatku zażyczyłam sobie tynk dość gruboziarnisty, aby uzyskać efekt surowości, co na dużych powierzchniach wyszło wspaniale, zwłaszcza, gdy pada światło pod kątem. I jakie miłe w dotyku są te chropowatości. Po 15 latach uważam, że owe tynki to była znakomita decyzja, efekt mnie cieszy codziennie. I sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Pozdrawiam, Ola
Anonimowy
5 czerwca 2018 @ 10:23
Dwa lata temu zaczęliśmy remont naszego wymarzonego mieszkania (stan deweloperski). Za namową przyjaciela postanowiliśmy położyć gładzie wapienne oraz na to farby wapienne. Nasza ekipa remontowa bardzo się zdziwiła gdy weszli do nowo-oddanego mieszkania, a my kazaliśmy im skuwać farbę ze wszystkich ścian i sufitów. Pewnie pomyśleli o nas, że jesteśmy jakimiś "ekoterrorystami" 😉 W każdym razie prace się rozpoczęły. Położyliśmy gładź Kreisela (dostępna od ręki w marketach budowlanych w Warszawie) w całym mieszkaniu oraz na to farby wapienne Kreidezeita (kolor szary wyrobiliśmy dodając czarnego pigmentu). Trwało to troszkę dłużej niż plastikowe farby z supermarketów, ale totalnie było warto! Farby są trwałe i pięknie wyglądają. Mają niejednolitą strukturę. I co najciekawsze na początku sceptycznie nastawiony szef ekipy remontowej robiąc remont u siebie także położył farby wapienne! W ogóle podczas remontu wchodząc do mieszkania czuć było wapno, a nie wszechobecny zapach chemii (co kojarzy nam się ze świeżością, a nią nie jest). Więc podsumowując te tradycyjne rozwiązania są lepsze zarówno dla wykonawców jak i późniejszych mieszkańców tego domu. Pozdrawiam. Kasia
Anonimowy
21 listopada 2019 @ 23:32
Witam.
Gladz gipsowa daje szorstki efekt.
Nie. Gladz kreisela daje taki efekt bo uziarnienie dolomitu czy tam kwarcu, czy czego oni uzywaja jako wypelniacza jest do 0,5 mm. Baumit klimaglatte czy tam klimafino ma uziarnienie o wiele mniejsze, z tego co pamietam to 0,1mm, tak wiec jak gips, to samo alpol at 307, tu uziarnienie jest do 0,25mm czyli pomiedzy.
Gladz mozna klasc na tynki cementowo-wapienne mokro na mokro.
Nie. Poniewaz jak sama nazwa wskazuje zawieraja cement, a cement musi zwiazac. Producenci podaja roznie, raz 2 tygodnie, drugim razem okreslaja czas sezonowania takich tynkow na 4 tygodnie. Ogolnie cement musi zwiazac a nie robi tego poprawnie gdy sie go oblozy warstwa, chocby byla paroprzepuszczalna, inaczej dyfuzyjna. Mokro na mokro mozna klasc wapienna gladz na tynki wapienne, zachowujac czas sezonowania min 2 dni, przy niskich temperaturach i podwyzszonej wilgotnosci 5-7 dni.
Farba akrylowa niweluje calkiem wlasciwosci dyfuzyjne gladzi wapiennej i tynkow tradycyjnych.
Tak, ale nie tylko wapienne farby zapewniaja dyfuzyjnosc. Farby lateksowe sa polprzepuszczalne, badz przepuszczalne zalezy jak zdefiniujemy pojecie polowki i calosci. 😉 Z tego co mi sie obilo o uszy dosc dobrze dyfuzyjne sa farby krzemionkowe. Dla mnie zamiennik wapiennych, chyba tych uzyje.
Brak dostepnosci gladzi wapiennych.
Oj tak, niestety. Ludzie we wszystkich hurtowniach nie slysza slowa "wapienna" i od razu mamy mamy, tu jest wszystko i pokazuja gipsowki. Mowie, ze chce wapienna, to dobrze jak zapytaja – a co to takiego ,bo w wiekszosci patrza jak na idiote. Kreisel 660 dostepny na alle….. i w poznaniu, alpol, baumit i cos jeszcze w bydgoszczy, baumit w koszalinie, ceny z kosmosu. Natomiast jezeli ktos ma ekipe, ktora sama robi tynki cementowo wapienne, to moze miec gladz w cenie 15PLN za worek (cena wapna), a nie 30-60. 😉 Wystarczy znalezc kopalnie piasku badz ogarnietego sprzedawce i kupic popluczyny z takiej kopalni. Czyli tzw. mulawke. Rozni roznie mowia, 75% mulawki i 25 wapna, inni pol na pol. Ogolnie zrobic samemu i jest gladkie jak gips za 50PLN. Mozna kupic przetak z siatka 0,5mm i przesiewac na sucho piasek przed tynkowaniem i wtedy bedzie chropowaty kreisel 660. 😉 Co kto woli. Mozna kupic workowany piasek kwarcowy, np do piaskowania stali. Wtedy cena zblizona do gotowego produktu, nawet wyzsza, ale wapno jest wszedzie a piasek w workach o uziarnieniu 0,3 czy 0,5 to nie problem w wiekszym miescie.
Gladz wapienna jest twardsza od gipsowki.
Nie. Gips to dla fachowca gips ale dla laika to prawie to samo co cement, to popiol i to popiol w ogromnym uproszczeniu. Gips jest twardszy, sprawdzilem przecinakiem, mlotkiem i czym tam mialem pod reka. Wapno jest niestety miekkie, ale za to pieknie pachnie i gdyby przeprowadzic po staremu karbonizacje, to wtedy jest prawie tak twarde jak gips. Natomiast po 100 latach taka gladz wapienna rzeczywiscie stanie sie twarda, bo chyba tyle trwa naturalna karbonizacja. Jest szybsza metoda na czesciowa karbonizacje. Przyspieszona robiono tak, ze rozpalano ogen w przenosnym palenisku – moze byc grill z grubej blachy, zamykano okna, drzwi i wracali chlopaki rano na wietrzenie pokoju. Stosowano taka metode przy tynkach wapiennych. Gladz, tynk, co za roznica, spoiwo to samo, tylko wypelniacz ma inne uziarnienie. Chcialbym zobaczyc taki pokoj po tym zabiegu. I mine Pani Domu. 😉
Ufff.
Jak o czyms zapomnialem, to przepraszam.
Pozdrawiam,
Piotrek.