Cześć i czołem! Cieszę się, że mogę napisać Wam o tym, co dzieje się w gdańskim remoncie, o którym Wam już pisałam. W skrócie: najcięższe, najtrudniejsze i najgorsze 🙂 za nami. A co było właśnie tak trudną częścią? Przebudowa konstrukcji. Ingerowaliśmy w oryginalny układ ścian konstrukcyjnych budynku, aby wydzielić z mieszkania dodatkowy pokój, drugą łazienkę i garderobę. Dwie duże ściany konstrukcyjne były demontowane, a na ich miejsce wstawiane podciągi. I choć pozornie obie ściany wyglądały tak samo, miały tę samą grubość, długość podciągu, bardzo mocno się różniły. Z jedną nie było żadnych nieprzewidzianych akcji, druga okazała się…niemożliwa do rozebrania w całości. A dlaczego? zaprawa cegieł była zbyt słaba. Ścianę rozbiera się w ten sposób, że najpierw rozbiera się połowę, którą się podpiera, a potem drugą połowę. Przy tym kiepskim stanie zaprawy nie było możliwości rozebrania połowy bez ryzyka, że druga połowa się rozsypie, a więc ryzyka, że struktura budynku zostanie naruszona powodując konsekwencje typu spękanie ściany i dachu, którego koszty naprawy musieliby ponieść właściciele. Zrezygnowaliśmy więc z podejmowania tego ryzyka i po środku ściany musiał – niestety – pozostać jej fragment. To ścian pomiędzy salonem a kuchnią, nie jest to więc po naszej (mojej i Właścicieli) myśli, ale pociesza fakt, że nic nie dało się zrobić ani przewidzieć wcześniej. Sprawa tej ściany przedłużyła też czas trwania remontu – nad jej rozbieraniem i sposobem jego wykonywania myśleliśmy razem z szefem ekipy, konstruktorem i kierownikiem budowy, kilkakrotnie spotykając się na miejscu. Jednego jestem pewna – gdyby nie moja bardzo ostrożna i myśląca ekipa remontowa, ten remont mógłby mieć więcej przykrych niespodzianek.
W każdym razie – etap konstrukcji już za nami, postawione są szkielety ścian działowych i sufitów podwieszanych, pod którymi przebiegają instalacje. W trakcie jest wykonywanie instalacji c.o. i wodno-kanalizacyjnej. Wymienione zostały 3 okna. Na budowie pracuje intensywnie codziennie kilka osób i mocno posuwamy się do przodu.
To właśnie owa ściana pomiędzy kuchnią a salonem, przygotowana do demontażu:
Podjęliśmy decyzję o pozostawieniu fragmentu środkowej części, na której również opiera się podciąg. Powiększony został otwór z jednej strony…
…i z drugiej. Całość zatynkowaliśmy.
Początkowo fragment ściany, który pozostał, miał być większy, w trakcie pracy i po okazało się, że rzeczywistą nośność ma nieco mniejszy fragment, który zostawiliśmy.
Widok na salon i kuchnię przez “przezroczystą” jeszcze ścianę. Dobrze widać fragment ściany, który pozostał. |
Mniej problematyczna ściana i jej rozbieranie. Najpierw został odkuty tynk, żeby sprawdzić jej stan, wykute miejsce pod poduszki betonowe, wykonany otwór na słup (zaplanowany od początku w tej ścianie)
Na przygotowane poduszki betonowe położono belki stalowe. Musiały być dostarczone na budowę przez dźwig.
i już rozebrana ściana. Tam, gdzie stoi słup, przebiega granica pomiędzy przyszłą łazienką a garderobą. Panowie postawili słup idealnie co do centymetra 🙂 i wymiar łazienki będzie dokładnie taki, jak w projekcie, co oznacza, że na moich rysunkach wykonawczych nie muszę nic zmieniać i dostosowywać do tego, co wyszło, hurrrra.
ściana, którą widać na wprost, to ściana pomiędzy sypialnią a pokojem dziecięcym, została ona wygłuszona, bo poprzedni właściciele powiedzieli nam, że wszystko przez nią słychać. Wywiad z poprzednim właścicielem to ważny element mojej pracy – często mówią rzeczy bardzo wartościowe, podpowiadają, w którym miejscu przyda się dodatkowy grzejnik itp. |
Tutaj podłoga, pod dawną ścianą, będzie musiała być uzupełniona |
grzejnik wisi już na ścianie kuchni – przygotowany do poprowadzenia instalacji. Potem zostanie zdjęty i powieszony po wykończeniu ścian. |
A to ściana o której pisałam w poprzednim wpisie i niespodziewany wcześniej podciąg (okazało się, że cienka ściana działowa 12 cm ma w sobie elementy konstrukcyjne). Czarny stalowy podciąg zostawiamy na wierzchu – będzie współgrać z czarno-białymi płytkami na podłodze. |
Wymienione okno i “przymierzany” grzejnik |
a to listwa, którą zaprojektowałam specjalnie do tego mieszkania. Sosnowa, o wysokości 18 cm:
wysoka drewniana listwa podłogowa |
Uściski!
Martyna
26 listopada 2018 @ 11:19
Wiem co przeżywasz. Też remontowałam mieszkanie w kamienicy i doszłam do wniosku że to udręka, łatwiej byłoby postawić dom pod miastem. Czasami aż brakowało mi sił 😀
domi
27 listopada 2018 @ 16:30
Wygląda obiecująco, piękne ściany z cegły, czarny podciąg, super. Będę tu zaglądać, jestem ciekawa, jak będzie prezentować się efekt końcowy.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 marca 2019 @ 20:45
Już niebawem efekt końcowy 😉
Kinga
2 stycznia 2019 @ 08:40
Nie mogę doczekać się efektu końcowego:) Świetne są te okna!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 marca 2019 @ 20:45
Oryginalne okna przecudne, zgadza się.
Marta
16 stycznia 2019 @ 12:31
Oj dobrze pamiętam takie widoki, bo jeszce niedawno robiłam gruntowny remont mieszkania w kamienicy. Teraz wygląda świetnie jak na mój gust, ale ilość pracy potrzebna do tego efektu była po prostu kosmiczna.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 marca 2019 @ 20:45
Niestety, tak to jest z kamienicami.
Studio Stu Form
22 lutego 2019 @ 08:12
To najlepszy moment, gdy wiemy że z totalnej rudery wyłania się coś pięknego 🙂
MamaMaDom
23 lutego 2019 @ 09:00
Moje klimaty <3
Jeszcze czekam na klucze do mieszkania ale cegła, wysokie listwy już czekają 😀 Szukam jeszcze starej szafki PRL u Ciebie jest do łazienki ja mam w planach dać ją pod TV 😀 W jakim sklepie ją znalazłaś? 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
22 marca 2019 @ 20:44
w sklepie ze starymi meblami pod Gdańskiem
Karol
28 lutego 2019 @ 16:57
Ciekaw jestem efektu końcowego
skorwon
8 października 2020 @ 13:22
Gdzie można zamówić takie czarne belki stalowe?
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
8 października 2020 @ 18:10
W firmach hutniczych specjalizujących się w wykonywaniu elementów stalowych. Kolor czarny uzyskiwany jest już na budowie – jest to środek konserwujący stal
Kasia
25 sierpnia 2021 @ 23:41
Wiem, że to nie zostanie opublikowane, ale takie “remonty” to niszczenie wyjątkowego uroku mieszkania w kamienicy. Bardzo szkoda, tym bardziej, że jest to “robione” przez niby architekta.
Katarzyna Antończyk
6 września 2021 @ 11:54
Taki komentarz świadczy dla mnie jedynie o tym, że pisze Pani co popadnie bez jakiejkolwiek analizy treści wpisu oraz mojej pracy jako architekta, od początku mojej drogi zawodowej. Ten remont był wykonywany z wyjątkowym poszanowaniem oryginalnych elementów, Właściciele kochają stare kamienice i chcieli zachować wszystko co możliwe było do zachowania. Mamy więc przedwojenne okna w dużej części pomieszczeń, zachowane oryginalne podłogi, wszystkie stare drzwi odrestaurowane, zostawione przedwojenne klamki a także poniemiecka szafa. Nic innego do pozostawienia tutaj nie było. Do tego remont był zatwierdzony przez konserwatora zabytków.