

Na początku czekało nas uzupełnienie progów pomiędzy pomieszczeniami i próba wyrównania podłóg tak, żeby progów nie było – stąd posadzka korytarza idzie ze spadkiem od jednego do drugiego pomieszczenia, tak jak i połączenie dwóch pomieszczeń na miejscu dawnej ściany. Trzeba było wzmocnić kilka niestabilnych desek, a także pozbyć się szkodników, które okazały się być aktywne w jednym pokoju (Aby sprawdzić, czy macie szkodniki, pozostawcie pył z cyklinowania na podłodze na kilka dni. Jeśli będą na nim ślady – szkodniki są).




Olej ma wspaniałe, szlachetne wykończenie, a drewno pozostaje baaardzo naturalne w dotyku i wyglądzie. W dodatku kiedy regularnie pielęgnujemy podłogę nie będzie ona wymagać cyklinowania za kilka lat, co zawsze dzieje się z podłogą lakierowaną. Cyklinowanie to tak pylista, brudna robota, że nie chciałabym przechodzić przez to kolejny raz w tak niedługim czasie. Wiedziałam już, że będę mieć podłogę olejowaną. Tak więc moja podłoga pokryta jest dwukrotnie olejem Domalux Professional w kolorze miodowy dąb (niech Was nie zmyli ta nazwa, olej jest szary) oraz raz olejem bezbarwnym Hartwax Oel Saicos. Zobaczcie poniżej po kolei jak zmieniała się moja podłoga i jakie kolory na niej próbowałam. Jak zawsze proszę Was o dzielenie się swoimi komentarzami – każde dodatkowe doświadczenie i uwagi są dla mnie i pozostałych Czytelników bardzo ważne. Uściski! 🙂
![]() ![]() |
To znaleźliśmy pod płytami pilśniowymi |
![]() ![]() |
Do uzupełnienia była na przykład luka po zwalonej ścianie |
![]() ![]() |
…którą udało się bardzo ładnie uzupełnić pomimo kilkumilimetrowej różnicy w wysokości podłogi dwóch pomieszczeń. Uzupełnienie nowymi deskami sosnowymi – nie mieliśmy niestety takich długich starych desek do dyspozycji |
![]() ![]() |
W trakcie cyklinowania |
![]() ![]() |
Trzeba było cyklinować dookoła wielkiej szafy, której nie było jak i gdzie wynieść 😉 |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
Ponad piórem (podłoga, jak widzicie, łączona jest na pióro-wpust) pozostaje już niewiele podłogi na niektórych deskach – to znaczy, że nie możemy jej cyklinować w nieskończoność |
![]() ![]() |
Podłoga “surowa”, po cyklinowaniu |
![]() ![]() |
Podłoga “surowa”, po cyklinowaniu oraz nowe deski na miejscu ściany |
![]() ![]() |
Lakier bezbarwny – nie podoba mi się, co robi z kolorem tej podłogi |
![]() ![]() |
Od lewej: lakierobejca Vidaron kolor orzech i stopniowo dodawana do niej antracytową lakierobejca Colours. Ten efekt również mi się nie spodobał – podłoga wyszłaby za ciemna. Na Facebooku poleciliście jeszcze rozcieńczanie lakierobejc denaturatem, ale zanim to zrobiłam trafiłam już na olej 🙂 |
![]() ![]() |
Próby z olejem |


iiiii….gotowa podłoga!!! tak jak pisałam wyżej, zostały tu użyte 2 warstwy oleju dąb miodowy + 1 warstwa oleju bezbarwnego


![]() ![]() |
Widok na naszą sypialnię. Tutaj próg (kiedyś standardowo wystający) został uzupełniony starą deską |


![]() ![]() |
A tak dla porównania ten olej wygląda na nowych deskach sosnowych, które mamy w jednym pokoju (ze względu na niedającą się uratować poprzednią podłogę). |
Jeśli lubicie historie odnawiania podłóg, przeczytajcie TEN WPIS na blogu, który znalazłam – ta podłoga jest wspaniała i wspaniale odrestaurowana, przeczytajcie jej ciekawą historię i zobaczcie efekty końcowe. Niestety, takiej cierpliwości do podłogi jak właściciel tego bloga bym nie miała z pewnością 🙂
Inną ciekawą rzeczą, o której dowiedziałam się dzięki Wam na profilu facebookowym Architekta Na Szpilkach (jeśli nie lubicie polubcie, zawiązuje się tam mnóstwo ciekawych dyskusji pod wpisami!) jest użycie octu z wełną metalową do barwienia podłogi. Efekty są fantastyczne, wyguglujcie sobie!!! Tu również trzeba cierpliwości 🙂
I na koniec zobaczcie podłogę, która sprawiła że zastanawiałam się nad ciemnym wykończeniem. Czytelniczka bloga, Iza, podzieliła się kolorem, którego użyła – to lakierobejca Sadolin. kolor orzech włoski. Ta podłoga jest naprawdę prze-piękna. Izo, dziękuję za zdjęcie! 🙂


inne wpisy dotyczące remontów kamienic:
8. Remont klatki schodowej w kamienicy – koncepcja i zdjęcia z budowy
9. Remont klatki schodowej – PRZED-PO
10. Remont mieszkania na poddaszu kamienicy, cz. 1
11. Remont mieszkania na poddaszu kamienicy, cz. 2
ODCINEK 12 – Wprowadzamy się za 2 tygodnie!
ODCINEK 13 – Kuchnia: jak wygląda teraz i jak będzie wyglądać niebawem
ODCINEK 14 – Łazienka – efekt końcowy PRZED-PO
ODCINEK 15 – Sypialnia po wprowadzeniu się
ODCINEK 16 – Odnawianie drzwi drewnianych
—————————————-
1. Remonty Mieszkań w Kamienicach – grupa porad remontowych specjalistycznie związanych z kamienicami
2. Akademia Urządzania Wnętrz – grupa dyskusyjna o urządzaniu wnętrz 🙂
oraz na mój Instagram:
instagram.com/architekt_na_szpilkach/
9 maja 2016 @ 07:32
Jednak co stara deska, to stara deska 😛 Ta nowa podłoga też mi się podoba (choć osobiście nie zdecydowałabym się na podłogę sosnową, wolę wygląd jaki daje dąb czy orzech), ale stara ma "to coś". Świetnie wybrałaś też wykończenie, wygląda naturalnie, zresztą w ogóle dużo bardziej podoba mi się efekt jaki dają oleje.
A jeszcze małe pytanie – ta nowa podłoga jak była układana? Klejona do podłoża?
9 maja 2016 @ 08:33
Tak, jest wielka różnica między nową i starą podłogą 🙂 Zdecydowałam się na sosnę, żeby zachować ciągłość po poprzedniej podłodze w tym pokoju. Układana była tak jak stara, na legarach – wymienililśmy tylko wyjątkowo zniszczone w tym pokoju deski.
9 maja 2016 @ 09:28
Brawo! Jestem ogromną fanką metamorfoz, zwłaszcza tych z drewnem w roli głównej 😉 Podłoga drewniana, zwłaszcza sędziwa, to zawsze powód do dumy. Świetnie, że postanowiliście ją zachować i odnowić. Jestem ciekawa dalszych etapów prac. Pozdrawiam. Sylwia
9 maja 2016 @ 09:47
Dzięki Sylwio 🙂 Teraz efekty remontu widoczne gołym okiem pojawiają się coraz szybciej (w przeciwieństwie do znaczących, acz mało spektakularnych efektów tynkowania ;), zaglądaj na blog. Pozdrawiam serdecznie.
9 maja 2016 @ 10:11
Stara sosna jest świetnym materiałem na podłogi! Kiedyś pozyskiwano je w inny sposób i jest ona diametralnie inna niż ta obecna na składach w naszych czasach. Super że nie poddałaś się i ją ratowałaś – jest super :)))
9 maja 2016 @ 10:16
Dziękuję 🙂 Jestem właśnie ciekawa różnicy w jakości starej i nowej podłogi sosnowej, ta nowa to też miał być taki trochę eksperyment w tym kierunku. Za 10 lat będę wiedzieć, jak się sprawuje nowa sosna 😉
9 maja 2016 @ 10:27
Brawo, stare deski są super i warto je ratować. Poza lakierobejcami, których osobiście nie lubię bo jak się zniszczą to koszmarnie się je odnawia jest naprawdę dużo przyjaznych dla drewna środków: oleje (są też takie, które zapobiegają żółknięciu!), oleje barwne czy jak kto woli bejce olejowe czy kolorowe woski (fajna alternatywa nawet dla juz zaolejowanej podłogi, bo dodatkowo ją chroni). Najbardziej lubię stosować te "bez chemii" czyli bez syntetycznych rozpuszczalników, żywic akrylowych itp. "polepszaczy" Co prawda schną dłużej, ale za to ich trwałość jest wyśmienita. Na moim wiejskim siedlisku podłoga czeka na położenie, za kilka dni i nasza będzie olejowana, a potem woskowana.
9 maja 2016 @ 13:06
Dziękuję za uzupełnienie, zgadzam się w pełni. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w odnawianiu podłogi.
15 lutego 2018 @ 08:24
Ten komentarz został usunięty przez autora.
15 lutego 2018 @ 08:26
Cześć Ago,
czy mogła byś polecić jakieś konkretne środki "bez chemii" do podłóg.
ps. Kasiu, wpis o subicie był mojego autorstwa. Dalej czytam Twój blog przygotowując się do własnego remontu mieszkania. Choć będzie to mój drugi generalny remont to ten zamierzam przeprowadzić jeszcze lepiej i świadomiej. Pozdrawiam
9 maja 2016 @ 12:45
Wow, świetna robota. Ja co prawdajestem wielką fanką ciemnej podłogi i prawdopodobnie własnie na taki odcień lakieru bym się zdecydowała, ale mimo to podoba mi się wygląd twojej podłogi. Szczególnie na ostatnim zdjęciu gdzie wygląda na mocno ciemny kolor.
W moim mieszkaniu ze względów finansowych musiałam się zdecydować na panele, ale być może kiedyś będę mieć prawdziwie drewnianą podłogę. 😉
Czekam na kolejne wpisy i jestem ciekawa następnym metamorfoz.
9 maja 2016 @ 12:58
N ostatnim zdjęciu akurat NIE MOJA podłoga, to podłoga Czytelniczki bloga, ale zgadzam się że piękna 😉 Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do śledzenia bloga 🙂
9 maja 2016 @ 15:45
W 100% popieram tego typu renowację, bo po pierwsze jak widać podłoga wymaga jedynie niewielkich "szlifów", a poza tym w ten sposób zachowany zostaje klimat dawnego wnętrza. Brawo:)
9 maja 2016 @ 17:48
Nie nazwałabym tego "niewielkimi szlifami", ale tak, klimat zachowany. Dziękuję 🙂
18 maja 2016 @ 04:41
W domu, w którym mieszkam w Bytomiu, była identyczna podłoga. Ja chciałam ją odnowić – zeszlifoać farbę i zabezpieczyć lakierem. Maż jednak stwierdził, że nie będzie jej odnawiał bo zajmie mu to za dużo czasu, więc zdecydowaliśmy się przybić do niej bezpośrednio parkiet. Koszt położenia parkietu w naszym kraju jest kuriozalny (dużo droższy niż sam materiał), a efekt koncowy wydaje mi się nieco gorszy niż efekt, który przedstawiają zdjęca, ale mężowi o tym nie mówię. Wydaje mi się, że czasami lepiej poświęicić więcej czasu na renowację i uzyskać wymarzony efekt, niż ładować się w koszty itp.
18 maja 2016 @ 08:54
Samodzielne odnawianie rzeczywiście byłoby tytaniczną pracą, potrzeba do tego specjalistycznych maszyn. Parkiet to bardziej szlachetna podłoga od sosnowych desek, ale mnie w odnawianej podłodze sosnowej podoba się sama koncepcja tego, że użytkujemy coś tak starego, co ma ślady czasu, a na podłogę nie chuchamy i nie dmuchamy szukając rysek. Cieszę się, że mój mąż zostawia mnie większość wyborów 😉
18 maja 2016 @ 09:00
Ostatnie zdjęcie ciemnej podłogi robi wrażenie 😉
18 maja 2016 @ 09:06
To podłoga Czytelniczki bloga, Izy. Przepiękna 🙂
18 maja 2016 @ 18:59
Kasiu
gratulacje. ta podłoga wygląda świetnie. Zastanawiam się jak urządzicie wnętrza, czy już macie pomysł, czy tez zdajecie się na przypadek?
Tomek
18 maja 2016 @ 19:12
Rzeczy, które wypełnią mieszkanie nie są zaplanowane jako konkretne przedmioty – w głowie mam efekt, jaki chcę osiągnąć i dokładne ustawienie dużych mebli, które zostało zaplanowane przed przebudową ścian (już ponad rok temu). Pomysł na urządzenie jednocześnie jest mną – moje kolory (ciepłe bordowe, granatowe, żółte, żadnych pasteli, "moje" kolory, to te w których ubrania wybieram od zawsze), moje materiały – naturalne, bez plastiku, i moje ulubione plakaty, obrazy, meble z aktualnego mieszkania. Jeśli jakiś styl jest mi najbliższy, to jest to styl francuski. Piszę "moje", "mój" – bo w kwestie wnętrz mieszkania z wyjątkiem rozwiązań technicznych i praktycznych mój mąż się (na szczęście :)) w ogóle, ale to w ogóle nie wtrąca 🙂
20 maja 2016 @ 07:40
Uwielbiam praktyczne wpisy a ten z pewnością taki jest. Oby więcej ciekawych porad!
28 maja 2016 @ 21:40
Staram się publikować jak najwięcej wpisów praktycznych 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
21 maja 2016 @ 01:10
Piękna podłoga! Powiedziałbym, że z duszą, bo tak traktuję wszelkie stare podłogi, w które zostało tchnięte nowe życie:) A co do koloru to ja akurat lubuje się w tych bardzo ciemnych.
28 maja 2016 @ 21:40
…tak jak chyba większość moich Czytelników, sądząc po komentarzach 😉
25 maja 2016 @ 11:19
Pięknie ,że udało się Wam uratować tę 120-letnia podłogę. Wygląda super , chociaż ja bym może pokusiła się o 2 warstwy dębu palonego :). Zakup mieszkania w starej kamienicy to moje marzenie od wielu wielu lat. Niestety czynnik ekonomiczny odgrywa tu olbrzymią rolę :(. Może kiedyś mi się to uda.
28 maja 2016 @ 21:43
Z zakupem mieszkania w kamienicy to bardzo zależy od miasta, w którym mieszkasz. W Łodzi można kupić fantastyczne mieszkania w centrum za bezcen, ale domyślam się, że nie stamtąd pochodzisz 😉 Co do 2 warstw dębu palonego to się zastanawiałam, ale za bardzo mi on wpadał w żółć na próbce (miodowy bardziej wpadał w różowy), choć nie narzekałabym, gdyby podłoga wyszła ciemniejsza 😉
1 czerwca 2016 @ 22:09
Oryginalnie to jestem Twoją sąsiadką 🙂 bo z Gdańska ( i tam szukaliśmy starego mieszkania w kamienicy ), a teraz chwilowo przebywam na emigracji 🙂
1 czerwca 2016 @ 22:42
A ja teraz mieszkam w Gdańsku właśnie, czekając na koniec remontu 🙂 niedrogich mieszkań w Gdańsku w kamienicach można poszukać na Dolnym Mieście, a np. w Nowym Porcie na pewno da się znaleźć coś baaaardzo tanio 😛 (wiadomo dlaczego ;))
2 czerwca 2016 @ 07:40
No właśnie i wiadomo dlaczego. Szczególnie w Nowym Porcie troszkę bałabym się mieszkać..:( ( zwłaszcza z dzieciakami) ,ale jeżeli chodzi o Dolne Miasto to się zastanawiamy… Moim wielkim marzeniem zawsze był Górny Wrzeszcz…Ach! Zostawiłam już tam serce w jednym z mieszkań na Pileckiego…:( Teraz ma od lat nowych mieszkańców . Mam tylko nadzieję,że odpowiednio traktują to piękne mieszkanie :(. To już nawet nie chodzi o to ,że kupno jest dużym wydatkiem, ale przede wszystkim utrzymanie jest często bardzo kosztowne (np. to które nam skradło serce wymagało niemal 2 tyś co miesiąc na same opłaty.) No, ale może , może kiedyś damy radę 🙂 Pozdrawiam serdecznie
2 czerwca 2016 @ 12:48
A tak, też widziałam takie mieszkania we Wrzeszczu – tanie w zakupie, szalenie drogie w utrzymaniu, trzeba zwrócić na to uwagę. Górny Wrzeszcz jest świetną dzielnicą i pewnie poza Wrzeszczem nic nie wydaje Ci się wystarczająco "w centrum", ale i Dolne Miasto robi się coraz ciekawsze 🙂 Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!
31 maja 2016 @ 12:11
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
31 maja 2016 @ 14:34
Bardzo podoba mi się efekt jaki udało wam się osiągnąć. Bardzo podobają mi się odnowione mieszkania w kamienicach, mieszkałam jakiś czas w takim miejscu i byłam bardzo zadowolona. Może jeszcze kiedtś uda mi się wrócić do kamienicy.