Skip to content
Menu
0
Twój koszyk jest pusty.
0
Twój koszyk jest pusty.
Menu

Styl zakopiański i mój rodzinny “Dom Pod Jedlami”, część 2/3 – wnętrza | W MOIM OBIEKTYWIE

"Domu pod Jedlami", styl zakopiański 

Wnętrza “Domu pod Jedlami” 

 
    Architektura i wnętrza “Domu pod Jedlami” zostały zaprojektowane i wykonane jako integralna całość przez Stanisława Witkiewicza. Przyglądając się dokładnie wnętrzu, widzimy jak Witkiewicz w projekcie harmonijnie pogodził dwa światy – ludowy, podhalański – z którego czerpał największą inspirację – oraz świat kultury i sztuki tzw. wyższych warstw społecznych. Meble wzorowane na ludowych i inne wytwory kultury ludowej (ceramika, tkaniny itp.) zestawione są tu z malarstwem i rzeźbą najwyższej klasy.
    Jeśli chodzi o wyposażenie – sprzęty, tkaniny, ceramika – było dobierane przez
lata. Jak pisał Michał Pawlikowski, syn Jana Gwalberta: “Ze stylem
zgadzały się jednak wszelkie ludowe obce tkaniny, przede wszystkim
bośniackie, dalmatyńskie i słowackie, a także poniekąd wschodnie kilimy i
dywany. Te też przy każdej możliwej sposobności zbierali Rodzice i
jeszcze Dziadkowie i zwozili na Koziniec”1.

Układ pomieszczeń
    Na parter (zob. rzut) do wejścia używanego na co dzień prowadzą schody oparte na łuku (opisane w poprzednim poście), które dawniej były schodami służbowymi. Wejście główne, choć piękne, okazało się w praktyce zbyt strome do codziennego użytkowania. 
   Na parterze znajdują się salon, jadalnia i 6 innych pokoi. Wszystkie zaprojektowane zostały w amfiladzie (oznacza to, że między pokojami nie ma korytarzy). Z poziomu parteru wychodzi się na przyłap (taras opisany w poprzednim poście), z którego zejście prowadzi do ogrodu. Jedno z pomieszczeń zostało współcześnie zaadaptowane na kuchnię.

Dom pod Jedlami
źródło rzutu: “Dom pod Jedlami” Pawlikowskich, Zbigniew Moździerz
    Na piętrze (rzut poniżej) znajdują się pokoje mieszkalne, dostępne z korytarza.
Dom pod Jedlami
źródło rzutu: “Dom pod Jedlami” Pawlikowskich, Zbigniew Moździerz

Salon
Salon wraz z jadalnią z którą jest połączony – to najważniejsze pokoje  w domu. Za podstawę koncepcji posłużyły dwa główne pomieszczenia typowej chaty góralskiej – izba biała (tu: salon) i izba czarna (tu: jadalnia). W tradycyjnej izbie czarnej toczyło się życie codzienne rodziny – stał tam piec z okapem, a także łóżka. Izba biała (której ściany nie były odymione) była częścią reprezentacyjną każdej chałupy.
Salon znajduje się na parterze, w ryzalicie (wysuniętej środkowej części) elewacji południowej budynku.

"Domu pod Jedlami", styl zakopiański
Meble widoczne na zdjęciu to tzw. komplet “jagielloński” (dwa fotele, kanapa, stół) wykonany z dębu przez wybitnego polskiego rzeźbiarza Wojciecha Brzegę. Fotele kształtem nawiązują do sanek góralskich2. Nad kanapą obraz olejny Stanisława Witkiewicza “Owce we mgle”. Po lewej stronie obrazu portret Jana Gwalberta Pawlikowskiego.

Na parterze na podłodze w salonie i jadalni parkiet ułożony jest w klasyczną “jodełkę”.

Domu pod Jedlami, styl zakopiański

Elementem istotnym we wnętrzach projektowanych przez Witkiewicza jest powała (strop). Elementy konstrukcyjne powały S.W. postanowił pozostawić widoczne, aby stanowiły ozdobę wnętrza. Głównym elementem konstrukcji powały jest sosrąb – belka idąca przez środek pomieszczenia, oparta we wgłębieniach ścian. Tak w chatach góralskich jak i tu, na sosrębie wyrzeźbiona jest data powstania budynku. 
Deski powały w salonie i jadalni układają się ukośnie między tragarzami – belkami prostopadłymi do sosrębu. Ten rodzaj stropu to tzw. powała łamana, jeden z trzech typów pował budownictwa podhalańskiego.
Drzwi na prawo od kominka (poniżej i powyżej) zdobione są motywami podhalańskimi – gwiazdami, tzw. lelujami (tj. liliami złotogłów – pięknymi tatrzańskimi kwiatami będącymi obecnie pod ścisłą ochroną) i sercami.

Domu pod Jedlami, styl zakopiański

piec kaflowy, Domu pod Jedlami, styl zakopiański
Ogromny piec w salonie, oprócz dekoracyjnych motywów, nie nawiązuje do budownictwa podhalańskiego. Nad paleniskiem umieszczony jest ceramiczny niedźwiedź, trzymający w łapach zegar. Piec jest u góry zakończony fryzem arkadkowym. Mierzy 4 metry wysokości i ze względu na swą dużą wagę posiada fundamenty pod całym obrysem.


salon"Domu pod Jedlami", www.architektnaszpilkach.pl
Zasłony zdobiące salon wyhaftowane zostały w 1900 roku na płótnie góralskim przez Marię Witkiewiczową, żonę Stanisława Witkiewicza, według projektu jej męża.
meble dębowe w stylu zakopiańskim, Dom pod Jedlami

I na koniec zdjęcie pamiątkowe 🙂
Jestem
na nim wraz z moim Bratem i kolegą w salonie, zdjęcie wykonane kilkanaście lat
temu.

Jak widzicie zimą
po domu, do którego przyjeżdżamy tylko na ferie, chodzi się w kurtkach, ponieważ zazwyczaj ogrzewamy
tylko te pokoje, w których mieszkamy, kuchnię i łazienkę (wobec czego przejście
w nocy z pokoju do łazienki nie jest najprzyjemniejsze ;))

Jadalnia
zdjęcia "Domu pod Jedlami", www.architektnaszpilkach.pl

W jadalni stoi wysoki pobielany piec zwieńczony fryzem arkadkowym, z kapą (okapem) wiszącą częściowo na ozdobnym kutym łańcuchu. Na rozgrzanej metalowej płycie można było gotować albo podgrzewać jedzenie transportowane windą z, mieszczącej się niegdyś w piwnicy, kuchni.

wnętrza i wystrój Domu pod Jedlami, www.architektnaszpilkach.pl
Jadalnia i przejście do salonu. Pod stropem biegnie fryz złożony z linorytów
przedstawiających Matkę Boską autorstwa Leli Pawlikowskiej, mojej Pra-Ciotki. Piękne, ciężkie i ciemne meble jadalni wykonane są z drewna jesionowego. W rogu pomieszczenia stoi kredens w stylu zakopiańskim zdobiony motywami “leluji”, serc i parzenic, zwieńczony rzeźbionym niedźwiedzim łbem. Obok krzesło, które formę (rozstawione nogi i kształt zaplecka) wzięło od typowych krzeseł góralskich, ale jest subtelniejsze  i bardziej ozdobne. Wokół drzwi prowadzących do salonu wyeksponowane jest ozdobne kołkowanie, element konstrukcyjny nadproża.

wnętrza w stylu zakopiańskim. Domu pod Jedlami, www.architektnaszpilkach.pl
Stół w jadalni, projektu Witkiewicza, wykonany został przez Macieja Sieczkę. Przykryty jest obecnie wspaniałym kaukaskim dywanem. Na kredensie i półce (z charakterystycznymi dla sztuki podhalańskiej zasuwami w kratkę) stoją fajanse dobierane przez Prapradziadków. Michał Pawlikowski pisał: “Słowackie, stare huculskie, a nawet francuskie i inne fajanse dopełniały harmonijnej całości“1.
zdjęcia "Domu pod Jedlami", www.architektnaszpilkach.pl
Na wprost mebel inspirowany góralskim sąsiekiem – skrzynią na zboże. Główna jego część to skrzynia z wiekiem, otwierana od góry. Nad sąsiekiem wisi drzewo genealogiczne rodziny, wykonane z okazji zjazdu rodzinnego na 100-lecie domu (w 1997 roku).

Pokój “przewodnicki”

Właśnie z tego pokoju, prowadzącego na przyłap, wyruszały górskie wyprawy w Tatry Jana Gwalberta Pawlikowskiego.

piec kaflowy "Domu pod Jedlami", www.architektnaszpilkach.pl
Potężny ceramiczny piec kaflowy z typowych kafli, tak jak i inne piece działał jeszcze do niedawna. Kilka lat temu piece zostały zamknięte, w niektórych zainstalowano grzałki elektryczne.
zdjęcia "Domu pod Jedlami", www.architektnaszpilkach.pl
Na półce popiersie Macieja Sieczki, przewodnika tatrzańskiego i towarzysza wypraw tatrzańskich Jana Gwalberta Pawlikowskiego.
Pokój przy przyłapie

meble Domu pod Jedlami, www.architektnaszpilkach.pl
Łóżko wzorowane jest na saniach góralskich. Spałam na nim podczas większość ferii zimowych, do późna zaczytując się powieściami z domowej biblioteczki.

widok na Tatry z Domu pod Jedlami. Architetk na Szpilkach

W pokojach są ogromne okna z widokiem na góry. Z tego pokoju, zwanego przez nas “Pokojem Prababuni”, okna wychodzą na przyłap.
Niektóre elementy wnętrza, jak na przykład widoczne powyżej zasłony, zostały kupione współcześnie, ale znakomicie wpasowują się we wnętrze domu.

meble, styl zakopiański
Pokój Malowany (I piętro)

meble, zdobienia, styl zakopiański

Pokój “Malowany”. Już Michał Pawlikowski, syn Gwalberta, opisywał “”Polichromowalismy [pokój malowany] na trzy kolory”, ale nie ma pewności kto dokładnie i kiedy pomalował pokój.


Pokój Południowy (I piętro)
meble, styl zakopiański

Bibliografia:   
1“Dom pod Jedlami” Pawlikowskich, Zbigniew Moździerz
2“Dom pod Jedlami i jego twórca”, wyd. Znak
Budynki witkiewiczowskie w Zakopanem, Teresa Biernot

Poszukujesz więcej wartościowych informacji o planowaniu wnętrz i remontach?

Zobacz moje e-booki

Umów się ze mną na konsultacje online

Jeśli chcecie zostać ze mną dłużej, zapraszam Was do moich dwóch grup na Facebooku:

16 komentarzy

  1. Olka
    3 lutego 2014 @ 18:16

    Na to czekałam…… jestem zauroczona tym wnętrzem: ściany, belki, meble, tkaniny….jadalnia.
    Wszystko…!!! Tak na pierwszy rzut oka…bo szczegóły będę jeszcze analizować…. z szeroko otwartymi oczami i buzią…..:-D

    Reply

    • Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
      5 lutego 2014 @ 19:14

      🙂 miło mi

      Reply

  2. ANIA
    3 lutego 2014 @ 20:05

    no i ja się doczekałam – przepiękne wnętrza! co ja bym dała, żeby mieć taką jadalnię…;) kawał wielkiej i pięknej historii w tym domu! czekam na cz.3/3 🙂

    Reply

    • Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
      5 lutego 2014 @ 19:14

      Dziękuję 🙂

      Reply

  3. mieszkacpieknie
    3 lutego 2014 @ 20:07

    Obłędne te piece:) I polichromie… <3

    Reply

  4. Iza Perez
    3 lutego 2014 @ 22:37

    pierwszy raz u ciebie jestem. I narazie przeczytałam tylko ten wpis. Podziwiam miejsce w którym spędzałaś dzieciństwo. Z jednej strony piękne i z piekną historią 🙂 a z drugiej strony takie życie w "muzeum" nie było ciut męczące dla dzieci? Przyznam sie ,ze gdybym znalazła sie w tym domu bałabym sie czegokoliwek dotkąć ,żeby przypadkiem nie uszkodzić.. jak naprzykłąd te ponad stu letnie recznie haftowane zasłony ( PRZEPIĘKNE) pozdrawiam i idę sie dlaej rozejrzeć 🙂

    Reply

    • Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
      5 lutego 2014 @ 19:21

      Zupełnie tak tego nie odczuwałam. Dla mnie to od małego jest wspaniałe miejsce, do którego chcę wracać, żeby spędzić wspaniałe beztroskie wakacje, po prostu Dom. W salonie i jadalni dzieci nie szaleją, z oczywistych powodów, ale przecież – czy w tym domu czy w innym – i tak dzieci od małego powinny być uczone, żeby szanować rzeczy, nie rysować po ścianach, nie skakać po łóżkach itp. więc tego po prostu nie robią i nawet o tym nie myślą 😉

      Reply

    • Olka
      7 lutego 2014 @ 20:37

      Święte słowa…. 🙂

      Reply

  5. bartelso
    6 lutego 2014 @ 08:49

    Wspaniałe miejsce, wspaniały dom. Dziękuję za zdjęcia. Zapadną w pamięci, rozmarzą, zainspirują. Piekne dziedzictwo. Pozdrawiam Bartek

    Reply

    • Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
      6 lutego 2014 @ 20:13

      Cała przyjemność po mojej stronie 🙂 Pozdrawiam.

      Reply

  6. Anonimowy
    4 września 2015 @ 12:27

    Piękne , wzrusza , fascynuje – odkrywam dopiero teraz swoją historię Rodziny , i z ogromnym pietyzmem , nabożnym szacunkiem wręcz śledzę losy ludzi z tamtych czasów . Mój pradziadek Julian Dunin-Brzeziński był mężem Marii Matusewiczowej z domu Witkiewicz , córki , siostry Stanisława Witkiewicza brata Barbary , zawiłe ? , ale minęło tyle lat , pokoleń , Życzę dużo , dużo dobrego .. Lech D-B

    Reply

    • Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
      4 września 2015 @ 13:07

      Odkrywanie historii własnej rodziny jest rzeczywiście wspaniałe, cieszmy się, że mamy taką możliwość. Życzę wielu inspiracji w czasie odkrywania swojej historii. Pozdrawiam serdecznie.

      Reply

  7. Trakenka
    13 lutego 2021 @ 10:42

    Dziękuję za umożliwienie zobaczenia tych cudownych, wspaniałych, niesamowitych i pełnych harmonii wnętrz związanych nierozerwalnie z otoczeniem. To jest sztuka przez duże “S”, cenna bo nasza. Czuje się tu kawał historii..

    Reply

    • Katarzyna Antończyk
      18 lutego 2021 @ 10:17

      Bardzo się cieszę, że obejrzała Pani zdjęcia z przyjemnością, pozdrawiam ciepło

      Reply

  8. Ewelina
    22 lutego 2021 @ 18:22

    Dziękuję za podzielenie się tym co nie jest widoczne dla nas przybywających pod jedliny i zerkających zza płotu na ten niezwykły dom. Troszkę byłam rozczarowana brakiem możliwości zwiedzania go, bo ubzdurałam sobie, że to dom – muzeum. Jest na listach atrajcji do zobaczenia w Zakopanem. Po Pani artykule zrozumiałam, że to jest nadal dom rodzinny. Nie wyobrażam sobie, żeby przewijały się przez niego tabuny wycieczkowiczów i zadeptywały ślady bytowania w nim Pani przodków. Ten dom ma duszę, a każda jego cząstka jest nasiąknięta atomami osób, które miały sposobność tu przebywać. Niech tak pozostanie jak najdłużej. Dziękuję za możliwość zetknięcia do wnętrza i uchylenie rąbka jego tajemniczości. No a jego zapach i skrzypienie podłogi musimy sobie wyobrazić. Pozdrawiam znad Bałtyku.

    Reply

    • Katarzyna Antończyk
      24 lutego 2021 @ 09:45

      Tak, dom jest zdecydowanie rodzinny, często pełny biegających po nim dzieci i codziennego życia 🙂 Można wejść do ogrodu, aby zobaczyć go bliżej, bywa też dostępny cyklicznie do zwiedzania w czasie różnych wydarzeń, np. Festiwalu Muzyki na Szcztach (a w zasadzie był, przed pandemią). Ja również pozdrawiam znad Bałtyku, bo jestem sopocianką prawie od urodzenia 🙂

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *