Pani architekt, architektka, architekta czy może…architetka?
Podobne pytanie można by zadać w odniesieniu do wielu zawodów z osobna, a także do całości językowego traktowania zawodów kobiet, jednak ze zrozumiałych względów ten szczegółowy przypadek interesuje mnie bardziej, niż ogół kierunku rozwijania się języka polskiego.
Żeński odpowiednik męskiego “architekt” powinien, jak mi się wydaje, brzmieć “architekta”, tak jak “ministra” od “minister”, “premiera” od “premier” itp.. Jednak to wyraz “architektka”, choć brzmi jak językowy łamaniec i nieprzyjemny jest dla (mojego) ucha, używany bywa w wielu pismach branżowych, choć nie wiem skąd wzięło się to dodatkowe zdrabniające “k”. Można też o nas zawsze powiedzieć po prostu “pani architekt”, z tym się zresztą spotykam najczęściej.
Spośród określeń “architektka” (niewygodne w wymowie), “architekta” (brzmi, jak przynależąca do architekta) oraz “pani architekt” wybrałabym to ostatnie, ale wyobraźcie sobie, że trafiłam na jeszcze jedną opcję!
Niemożliwe? A jednak, jest dla nas ratunek! 🙂
Architekt w Spódniczce. 100 lat temu zdobycie przez kobietę takiego wykształcenia było niezłym wyczynem! (Ilustrowany Kuryer Codzienny, 6 stycznia 1914) |
Jak widzicie, panią architekt w roku 1914 w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym określono mianem…architetki! 🙂
Architetka!
Genialne! Łatwe w wymowie! Czy nie brzmi to jak rozwiązanie wszystkich problemów? 😉 Dlaczego to określenie się nie przyjęło – nie wiem. Możemy to jednak zmienić! Panie architekt oraz wszyscy nielubiący “architektki” uprzejmie proszeni są o dzielenie się wiedzą i promowanie wyrazu “architetka”!
Może razem damy radę?? 🙂
Eminencja
4 stycznia 2015 @ 21:24
Super!! Mojej mamie się podoba!!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
5 stycznia 2015 @ 23:17
Rozumiem, że Twoja Mama jest architetką? 😉
Anonimowy
5 stycznia 2015 @ 04:21
Słusznie. Niech z rzeczowników rodzaju męskiego tworzą się formy żeńskie i odwrotnie, jeśli to możliwe i istnieje właściwa potrzeba. Wolę tysiąc razy wyraz nauczycielka niż sztywne "pani nauczyciel". Im język bogatszy w słowa, tym lepiej dla mowy, a także wszystkich pisarzy oraz poetów, którzy potrafią bawić się słowem. O ileż uboższe byłyby literackie dzieła, gdyby nie istniały zamienniki lub wyrazy bliskoznaczne. "Pani policjant", "pani policjant" i tak dalej, co piąte zdanie aż do znudzenia? Lecz istnieje wyraz "policjantka" – wspaniałe urozmaicenie, pozwalające wyrazić to samo w inny sposób, krócej i piękniej. Jednocześnie dobrze dla kobiety, kiedy może powiedzieć o własnej profesji krótko, zgrabnie, zamiast używać wciąż i wciąż sformułowania "pani nauczyciel". Fajny blog. Pozdrawiam.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
5 stycznia 2015 @ 23:23
Również jestem za bogactwem językowym, choć moje uszy długo przyzwyczajają do nowych wyrazów 😉
Pani Architekt
26 listopada 2021 @ 18:15
Jestem przeciwna! Jestem kobieta – architektem , taki jest moj zawod. Wszelka nowomowa i tworzenie zenskiej wersji nazywy tego zawodu to dla mnie kpina. Uszy bola gdy tego slucham.
Anonimowy
5 stycznia 2015 @ 11:07
Tak mi się tylko wydaje, że wzorcem dla tworzenia formy żeńskiej od wyrazu architekt powinny byc inne przykłady niż premier-premiera i minister-ministra. Raczej poeta-poetka, katecheta- katechetka.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
5 stycznia 2015 @ 23:21
Usilnie wytężając umysł przypominam sobie z lekcji polskiego, że poeta i katecheta to rzeczowniki niemęskoosobowe, a architekt męskoosobowy, odmieniają się więc na pewno inaczej 😉
Anonimowy
5 stycznia 2015 @ 12:08
Kiedyś też pisałam na ten temat, przy okazji dyskusji o gender, która przewalała się swego czasu przez polskie media:) http://sixlettercity.wordpress.com/2014/02/10/archidzender/ Pozdrawiam!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
5 stycznia 2015 @ 23:25
Dzięki za link, choć czytałam ten Twój wpis już wcześniej pani Architektin 🙂 A może teraz przerzucisz się jednak ta -tetkę bez "k"? 😉 Pozdrawiam!
Anonimowy
6 stycznia 2015 @ 18:19
Poeta-poetka jest ok, ale minister-ministra to już zwykłe "szukanie w dupie miodu", bo dalej już będzie kierowca-kierownica:) i tego typu idiotyzmy. Człowiek (w tym także "człowieka":) powinien mieć we wszystkim umiar, w słowotwórstwie również. To, że "niektóre" feministki mają nafajdane pod sufitem nie oznacza by się od nich "zarażać" głupotą. "Droga środka" jest najsensowniejsza.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
7 stycznia 2015 @ 20:41
Patrzenie na nowe słowa zmienia się z pokolenia na pokolenie. Niedawno słyszałam, jak moja siostrzenica została przez 4-letniego siostrzeńca mianowana…kapitanką statku 🙂 Myślę, że "ministra" nie będzie brzmieć dla nich nienaturalnie 🙂
Anonimowy
6 stycznia 2015 @ 20:25
Pani Architekt brzmi równie dostojnie i przyjemnie jak Pani Dyrektor i w niczym kobiecie "nie ujmuje", natomiast "gimnastyka" z tą "architektką" jest łamańcem, brak jej wdzięku i "językowej spójności", o której tak ładnie pisze, odnośnie architektury, Pani Dyrektor Architekt Agn Puchyr:) Pozdrawiam.
H.A.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
7 stycznia 2015 @ 20:43
A wobec tego co sądzisz o architettce? 😉 Pozdrawiam 🙂
Anonimowy
8 stycznia 2015 @ 07:25
To brzmi jak "skrzypienie drzwi" albo jak Penderecki:) Dobre dla fonetycznych masochistów:)) Słowa "mają moc", więc trzeba je nadzwyczaj starannie "tworzyć". Tak jak imiona dla swoich dzieci dobieramy długo i z namysłem bo to poważna sprawa i nikt rozsądny nie pozwala sobie tu na nonszalancję. Preferuję "pani architekt" (chociaż sam nie jestem ani kobietą, ani architektem, sorry w ferworze dyskusji nie było okazji by się przedstawić). Samo brzmienie słowa "Kasia" budzi pozytywne emocje i skojarzenia w przeciwieństwie do np. "Gertruda" 🙂 Semantyczne sufrażystki 🙂 wyemancypowały się już nawet ze zdrowego rozsądku i chciałyby tym szaleństwem wszystkich obdzielić. Nie ma co się tej psychozie poddawać.
Henryk Andrzejewski
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
27 marca 2015 @ 21:43
Faktycznie, Gertruda już na początku swojego życia ma trudniej niż Kasia, a poleganie na "brzmieniu" wyrazu wydaje się najrozsądniejszym podejściem 🙂 Pozdrawiam serdecznie panie Henryku, zapraszam do zaglądania na mój blog.
Malutkikos
17 stycznia 2021 @ 15:04
Genialne z tą architetką. Już zmieniam w opisie swojego instagrama🥰
Katarzyna Antończyk
19 stycznia 2021 @ 11:38
Haha, prawda? Ale niestety oprócz tego małego wycinka nigdzie więcej tego wyrazu nie znalazłam 🙂
Uks
18 grudnia 2023 @ 09:24
Wtf
Jakie zdrabniajace K? To jest naruralna końcówka
Czy według pani powinna być nauczyciela, poeta, lekara?
Pani Architekt
26 listopada 2021 @ 18:17
Jestem przeciwna! Jestem kobieta – architektem , taki jest moj zawod. Wszelka nowomowa i tworzenie zenskiej wersji nazywy tego zawodu to dla mnie kpina. Uszy bola gdy tego slucham.
Katarzyna Antończyk
13 stycznia 2022 @ 11:49
Czy przedwojenna gazeta również posługiwała się nowomową Pani zdaniem? Dodam, że nowomowa to pogardliwe określenie. Obecnie te wyrazy wchodzą to użycia na co dzień, a dla kolejnych pokoleń będą już całkiem naturalne, moje dzieci same mówią, że bawią się w “kapitana i kapitankę”. Pozdrawiam ciepło i życzę nieco więcej luzu.
Pani Architekt
26 listopada 2021 @ 18:25
We mnie krew sie gotuje gdy ktos mowi o wykonywanym przeze mnie zawodzie uzuwajac nowomowy tzn zenkiego wygibasu. Jestem architektem. Kobieta – architektem. Pania architekt. I pracuje w tym zawodzie od 21 lat, 16 lat majac uprawnienia budowlane do projektowania.
nuxy
6 lutego 2023 @ 16:17
sugeruję wyjąć kij z tyłka i zaakceptować to, że świat idzie do przodu 😛 chociaż akurat feminatywy to nie jest żadna nowomowa