Niedoskonałość, szczerość, skromność, asymetria, zmienność w czasie, starzenie się, autentyczność, naturalność, niekompletność
Wabi-sabi to sposób patrzenia na świat pochodzący z kultury japońskiej. Zaczęłam czytać o estetyce wabi-sabi kilka dni temu i muszę przyznać, że jestem zafascynowana – to sposób myślenia bardzo orzeźwiający w dobie dzisiejszego konsumpcjonizmu. Wabi-sabi to autentyczność. Trudna, nieidealna. To niewyrzucanie rzeczy dlatego, że są już stare.
Nie należy upraszczać tej filozofii, sprowadzając ją jedynie do estetyki. To sposób patrzenia na świat. To akceptacja przemijania i zmienności w czasie.
Ja na szczęście nie mam problemu z perfekcją, a raczej jej brakiem. Nie przeszkadza mi zniszczone drewno, cementowe płytki, zyskujące naturalną patynę, odbarwiony marmurowy blat. Znajduję piękno w zniszczonej architekturze, po której widać upływ czas i staram się pokazywać to piękno również na blogu (np. w Gdańsku).
Ola | Mikmok blog
4 sierpnia 2015 @ 12:22
Ja jestem perfekcjonistką, ale to wcale nie oznacza, że podobają mi się minimalistyczne i na maksa proste wnętrza – wręcz przeciwnie! 😉
A gdańska oryginalna architektura jest cudowna, ale może to tylko i wyłącznie sentyment 😉
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 sierpnia 2015 @ 14:02
Droga Olu Perfekcjonistko 🙂 tylko to w ogóle nie o minimalizm i prostotę chodzi w estetyce wabi-sabi, ale o akceptację zmiany rzeczy w czasie. Chodzi raczej o to, czy przeszkadzają Ci porysowane drewniane podłogi czy pożółkły marmur… 🙂
Ola | Mikmok blog
4 sierpnia 2015 @ 15:49
Może źle to ujęłam, z tymi "minimalistycznymi i prostymi wnętrzami" – chodziło mi o to, że mimo perfekcjonizmu jako cechy charakteru lubię taki imperfekcjonizm we wnętrzach 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 sierpnia 2015 @ 16:39
🙂 rozumiem, i cieszę się wobec tego, że lubimy to samo!
Haniako
4 sierpnia 2015 @ 16:17
To totalnie moja estetyka! Uwielbiam taką autentyczność, przedmioty, które naprawdę są stare, a nie tylko takie udają. Naprawianie złotem kiedyś już rzuciło mi się w oczy, ale o wabi-sabi (prawie jak wasabi, hihi!) jeszcze nie czytałam. Super, że się z nami tym podzieliłaś, to inspiruje 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 sierpnia 2015 @ 16:41
Sama się ogromnie podekscytowałam, kiedy odkryłam tę koncepcję, nie mogłam doczekać się podzielenia tym na blogu, bo to idealnie trafia i w moją estetykę 🙂 P.S. Cieszę się, że do mnie regularnie zaglądasz, dziękuję! 🙂
Kinga
4 sierpnia 2015 @ 18:02
Piękne wnętrza. Pełne harmonii i spokoju. Najbardziej podobają mi się te surowe podłogi. 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 sierpnia 2015 @ 19:13
Oj tak, piękne są. Strasznie się cieszę faktem, że sama będę mieć starą podłogę, ale nie będzie aż tak klimatyczna, jak ta na pierwszym i drugim zdjęciu 🙂
Marta
5 sierpnia 2015 @ 12:21
Ciekawie wyglądają te wnętrza, podoba mi się to zdjęcie z kontynuacją elementu na podłodze.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
5 sierpnia 2015 @ 14:22
Tak! to zdjęcie świetnie pokazuje, że również nowoczesne wnętrze można urządzić respektując zasady wabi-sabi.
azga
2 października 2015 @ 14:18
Bardzo inspirujący wpis. Nie wiedziałam, że mój sposób myślenia "dojrzewający w trakcie posuwania się w czasie" ma nazwę 😉