Po wielu miesiącach poszukiwań, codziennego przeglądania newsletterów z różnych serwisów z ogłoszeniami o sprzedaży mieszkań, jeżdżenia po całym Trójmieście (obejrzeliśmy jakieś 20-30 mieszkań i domów, o tym czym kierowaliśmy się przy wyborze mieszkania piszę tu), rozmów z właścicielami i sąsiadami różnych nieruchomości znaleźliśmy i kupiliśmy mieszkanie. Hurrra! 🙂
Poszukiwaliśmy głównie mieszkań na rynku wtórnym, w starych kamienicach, choć zdarzyło nam się oglądać również nowsze mieszkania. Nie odrzucaliśmy też ciekawie brzmiących ofert domów jednorodzinnych. Z miejsca odrzuciłam tylko zamknięte osiedla, których nie lubię z zasady
(wiem, że czasem dobrze się na nich mieszka, ale uważam, że takie
duże zamknięte obszary nie służą miastu). Zależało mi też na tym, żeby mieszkanie było wysokie – wychowałam się w kamienicy i w wysokich pomieszczeniach lepiej się czuję.
(wiem, że czasem dobrze się na nich mieszka, ale uważam, że takie
duże zamknięte obszary nie służą miastu). Zależało mi też na tym, żeby mieszkanie było wysokie – wychowałam się w kamienicy i w wysokich pomieszczeniach lepiej się czuję.
Mieszkanie, które znaleźliśmy znajduje się w Sopocie – jestem przeszczęśliwa, że wracam do mojego rodzinnego miasta! – w kamienicy z początków XX wieku, mam 15 minut spacerem od morza, 2 minuty od lasu. Wnętrze jest wysokie (3,05 m), mieszkanie duże, słoneczne – głównie południowo-zachodnie, choć dwa pomieszczenia ma od północy. Ma zachowaną oryginalną stolarkę drzwiową z pięknymi klamkami. Podłogi drewniane, do odkrycia, odnowione w jednym pokoju. Mieszkanie jest w stanie do całkowitego remontu, ale mnie to cieszy 🙂 Marzyłam o mieszkaniu, które mogę urządzić po swojemu od A do Z.
Co zabawne, poprzednia właścicielka zostawiła w mieszkaniu dużą część wyposażenia. Było wiele starych mebli i śmieci, ale znalazłam też kilka rzeczy, które mogą się nam przydać. Sprzątając mieszkanie czuję się trochę jak na pchlim targu, znajdując w/za/pod meblami różne szparagały. Zobaczcie zresztą sami na zdjęciach, co udało mi się znaleźć i co zdecydowałam się zostawić 🙂
P.S.
tutaj o tym, jakie mamy plany przebudowy mieszkania
a tutaj najświeższy wpis o postępach remontu
interesujące graffiti na ścianach….:-)
zobacz pozostałe wpisy poradnikowe o remoncie w kamienicy:
oraz, chronologicznie, wpisy dotyczące mojego mieszkania:
ODCINEK 1 – Tuż po zakupie
ODCINEK 2 – Układ i plan przebudowy
ODCINEK 4 – “Stan deweloperski”
ODCINEK 5 – Dlaczego na ściany wybrałam gładź wapienną
ODCINEK 8 – Odnawianie starej podłogi sosnowej
ODCINEK 9 – Układ łazienki i projekt koncepcyjny
ODCINEK 10 – Mieszkanie bliskie wykończenia
ODCINEK 11 – Kompromisy przy remoncie mojego mieszkania
ODCINEK 12 – Wprowadzamy się za 2 tygodnie!
ODCINEK 13 – Kuchnia: jak wygląda teraz i jak będzie wyglądać niebawem
ODCINEK 14 – Łazienka – efekt końcowy PRZED-PO
ODCINEK 15 – Sypialnia po wprowadzeniu się
ODCINEK 16 – Odnawianie drzwi drewnianych
Anonimowy
3 listopada 2014 @ 12:01
Ale potencjał!!! Cudo. I kilka fajnych detali również: drzwi, klamki, wieszak, szkoda, że graffiti się nie da uratowac. Podoba mi się szafka z litego drewna ale ta z podpisem wieża nie, za to podoba mi sie lampka, która na niej stoi, krzesło nieco schowane ale chyba ma fajny kształt i ciekami mnie to coś za nim, takie szczebelkowe, co to? Przemyślałabym tez zastawe w truskawki, IMO są urocze, te pod nia w różyczki fuj.
Pozdrawiam i zazdroszczę. Uwielbiam tę energię, której źródłem są takie fajne zmiany, życzę wytrwałości, trzymania w ryzach budżetu i meeeggaaa cierpliwości podczas remontu 🙂 Alicja
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 12:11
Dziękuję. Póki co mam jeszcze mnóstwo energii, zobaczymy za kilka miesięcy…;) "Wieża" to podpis tego rogu mieszkania, który od zewnątrz jest właśnie czymś w rodzaju wieży księżniczki 😉 typowej dla kamienic eklektycznych. Ten mebel obok też mi się nie podoba. Krzesło z grubego drewna stojące w kącie zostanie ze mną, za nim jest coś w rodzaju kratki na kwiaty – liche dość. Lampa nie-naj-brzydsza, ale obudowa z metalu się rozgrzewa. Pamiętam że w dzieciństwie od takiej lampki książka mi się zaczęła palić, więc nie chcę takiej mieć w domu 🙂 Co do zastawy – ta w truskawki z bliska jest naprawdę fatalna, z ciężkiego szkliwa w stylu wiejskim. No i truskawki wyglądają jak narysowane w Paint'cie 🙂
Unknown
3 listopada 2014 @ 12:07
Genialne mieszkanie z duszą i historią, klimat jaki w nim panuje napewno będzie służył na lata i masz tyle możliwości urządzenia! Super!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 listopada 2014 @ 11:37
Ten "klimat" to jest ogromna przewaga starego budownictwa nad nowym. Zapraszam do śledzenia kolejnych wpisów 🙂
Anonimowy
3 listopada 2014 @ 12:42
Dzień dobry 🙂 …będę Ci kibicować, bo takie mieszkanie też bym „łyknęła" z wielkim apetytem! 😉
Jakie jest duże? Jaki rozkład? Czy mogłabyś dodać tutaj jego plan…?
Trzymam kciuki – Magda
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 12:50
Rozkład i inne szczegółowe rysunki dodam w kolejnych wpisach. Dzięki! 🙂
Zosia
3 listopada 2014 @ 12:45
Kasiu. Gratuluję. Czeka Was dużo fajnej pracy i jestem bardzo ciekawa końcowego efektu. Truskawkowa zastawa jest urocza, a roślinki muszą przetrwać, pięknie tam wyglądają.
powodzenia i radosnego urządzania
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 12:52
Z chęcią oddam Ci zastawę w truskawki, możemy się zgadać na facebook'u jeśli chcesz 🙂
B.T.
3 listopada 2014 @ 12:46
Jest świetne! 🙂 My jesteśmy na etapie foralności i mam nadzieję, ze za kilka tygodni też będe mogła napisać, że kupiliśmy mieszkanie! 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 18:13
O, to pewnie będziemy urządzać i remontować jednocześnie 🙂
B.T.
4 listopada 2014 @ 09:17
Pewnie tak 🙂 Moje niestety nie jest tak klimatyczne a wszystko co mogło być fajne w tym mieszkaniu poprzedni właściciele "unowocześnili" jedynie został dębowy parkiet…co mnie cieszy, bo zbrodnią byłoby go wymieniać na jakieś panele z obi za 20zł…
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 listopada 2014 @ 11:41
Dębowy parkiet to skarb! W każdym mieszkaniu da się fantastycznie zaaranżować przestrzeń, a "klimatyczne" znaczy niestety także "do całkowitego remontu".
Ola B
3 listopada 2014 @ 13:00
Gratulacje! Zazdroszczę pięknych drzwi i "wieży" – według mnie to idealne miejsce na biurko 😉 Niecierpliwie czekam na kolejne wpisy 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 18:43
Drzwi i "wieża" są fantastyczne, zgadzam się 🙂
Kasia Gal
3 listopada 2014 @ 16:00
Kasiu, gratulacje, bedziemy sasiadkami!!!!! Super. Mieszkanie wyglada cudownie I to przed remontem. Moge sobie tylko wyobrazic, jak bedzie wygladalo po. Juz zazdroszcze 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 20:24
Mieszkanie jest fantastyczne, ale ja się jednak najbardziej cieszę właśnie z lokalizacji 🙂
Foto st(w)ory
3 listopada 2014 @ 17:43
ale genialne mieszkanie! czuć, że ma potencjał. Fantastyczna stolarka i te szafy. Oj, ale zazdroszczę :))) Choć gruz i pyl potrafi czasem nieźle dac w kość, to uwielbiam ten etap planowania i urzeczywistniania marzenia.
Trzymam kciuki, bo ogrom pracy przed wami. Liczę na to, że będziesz wrzucać jakieś posty dokumentujące postępy prac 😉
pozdrowionka
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
3 listopada 2014 @ 20:23
Będę pisać o mieszkaniu na bieżąco 🙂 Pozdrawiam!
Marta
3 listopada 2014 @ 20:30
Nieźle się zaczyna! Imponujące te "murale" na ścianach, to prawdziwe indywiduum mieszkaniowe. Wiele mieszkań w kamieniacach już widziałam, ale na coś takiego się jeszcze nigdy nie natknęłam 🙂
Uwielbiam takie mieszkania z potencjałem, im większa ruina tym lepiej 🙂 Jestem ciekawa ciągu dalszego, co w tym wnętrzu wyczarujesz. Gratuluję też owocnego zakończenia poszukiwań!
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 listopada 2014 @ 11:32
Po tylu miesiącach szukania znalezienie mieszkania to naprawdę ulga. Sama jestem ciekawa, co z niego wyczaruję 😉 A murale są interesujące szczególnie w zestawieniu z nożem na kiju.
Unknown
3 listopada 2014 @ 20:42
Gratulacje i duuuuużo cierpliwości podczas remontu;) drzwi piękne ale przed szafą przestrzegam, też się ulitowałam nad identyczną staruszką i się mściła jak jędza – otwierała w nocy albo w ogóle nie dała otworzyć no i ten zapach, nie do usunięcia 😉
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 listopada 2014 @ 11:34
Póki co mieszkanie się wietrzy, meble też…mam nadzieję, że uda się usunąć zapach. Dam szansę szafom, jak będą nieskore to współpracy to wylądują na bruku, powinny się więc postarać 😉
ANIA
3 listopada 2014 @ 21:36
Kasia! Piękne mieszkanie! 🙂 Trzymam kciuki za remont i urządzanie zgodne z marzeniami i planami! Niech Wam się dobrze mieszka 🙂 No i czekam na kolejne wpisy, bo sama jestem bardzo ciekawa rzutu i Twoich pomysłów na aranżację. ściskam
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 listopada 2014 @ 11:44
Dziękuję 🙂 Zanim nam się będzie dobrze mieszkać upłynie sporo czasu… Rzut już niebawem. Pomysłów mam mnóstwo – póki co jest ich zbyt dużo! 😉
Iza
4 listopada 2014 @ 09:16
Mieszkanie jest wspaniałe! Ale ja oglądając zdjęcia skupiłam się na tworzeniu profilu psychologicznego mieszkających w nim wcześniej osób :-))). No ciekawie, ciekawie…Jak nie potrzebujesz tej kamerki w zwierzaczku to mi wyślij. Szukam właśnie niani na pół etatu.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
4 listopada 2014 @ 11:36
Oj, niestety kamerka wylądowała w kartonie z rzeczami które mogą się przydać. Jestem bardzo ciekawa co wyczytałaś z mieszkania? Bo tak się składa, że wiem co nieco o poprzednich właścicielach i mogłabym zweryfikować trafność Twojej zgadywanki 🙂
Pati
5 listopada 2014 @ 11:36
Mieszkanie wspaniałe, uwielbiam takie wysokie pomieszczenia, kurde zazdroszczę Ci. Jasna łazienka, fajna podłoga sosnowa. Trochę pracy trzeba włożyć, choćby wymienić grzejniki ale mieszkanie jest tego warte i ta okolica, hmmmm, rozmarzyłam się.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
6 listopada 2014 @ 09:43
…z tą wymianą grzejników to nie takie oczywiste… 😉
Unknown
5 listopada 2014 @ 19:19
Jak ja kocham takie mieszkania…. Sama mieszkam w nowym bloku i czasami zamieniłabym je na takie w kamienicy… Pozdrawiam 😉
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
6 listopada 2014 @ 09:30
Ja też mieszkam teraz w nowym bloku, muszę przyznać że jest sporo zalet nowego budownictwa. Ale jednak nie mogę doczekać się przeprowadzki 🙂
joanna
5 listopada 2014 @ 23:09
Gratuluję :)) Takie mieszkanie to marzenie…
Cierpliwość została nagrodzona :))
Cieszę się, że tak dużo rzeczy dostaje od Ciebie jeszcze jedną szansę 😉
Czy grzejniki również? Przyznam, że nie wyobrażam sobie marketowych/panelowych 🙁
Pozdrawiam i będę kibicować
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
6 listopada 2014 @ 09:48
Dziękuję 🙂 Co do grzejników – początkowo chciałam odnowić te żeliwne, ale po przyjrzeniu się uznałam, że mają toporne, brzydkie kształty. Myślę, że panelowe grzejniki nie powinny przeszkadzać w sypialni czy pokoju dziecka, ale do pokoju dziennego i kuchni będę szukać czegoś innego. Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia relacji 🙂
KreskaKropka
14 listopada 2014 @ 12:24
Jest potencjał…Będziemy śledzić wątek jeśli się rozwinie :). Trzymamy kciuki i pozdrawiamy.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
27 listopada 2014 @ 21:37
Pozdrawiam 🙂
Milena
20 kwietnia 2015 @ 18:35
Super mieszkanko. Klimat jest (co najważniejsze), a reszta dopełni się sama. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
20 kwietnia 2015 @ 20:26
Dziękuję 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Bluesol
24 kwietnia 2016 @ 19:29
Witaj ponownie Kasiu
Zaczynam oglądać wszystkie wpisy dotyczące tego tematu, mieszkania. klatkę schodową już obserwuję,
to mieszkanie, a ile masz pokojów?
Pozdrowienia, Tomek
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
24 kwietnia 2016 @ 19:34
Witaj Tomku 🙂 Mam salon z kuchnią oraz 3 pokoje. Z jednego pokoju została dodatkowo wydzielona garderoba. Pozdrawiam!
Maria
28 kwietnia 2016 @ 10:27
A podłogi w jakim stanie? Tak samo jak ściany?
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
28 kwietnia 2016 @ 10:38
W kolejnych wpisach podłogi już odsłonięte – proszę zajrzeć tutaj: http://www.architektnaszpilkach.pl/2016/04/remont-mieszkania-w-kamienicy-prace-o.html. W tym tygodniu są olejowane 🙂
Marta (Pani Sowa)
12 lipca 2016 @ 19:28
Ojacie, ojacie, ojacie! 😀 <3
Mnie się marzy coś podobnego w Katowicach… Ale bomba!
Będzie pięknie :>
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
15 lipca 2016 @ 19:18
Dziękuję i życzę powodzenia z Twoim przyszłym mieszkaniem 🙂
Basia
15 lipca 2016 @ 18:15
Niektóre rzeczy mnie trochę przerażają 🙂
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
15 lipca 2016 @ 18:47
Co na przykład? 🙂
alexandra
22 kwietnia 2017 @ 11:20
Dzień dobry mam do Pani jedno pytanie…
Sami z narzeczonym mamy mieszkanie w kamienicy z roku 1930 i zastanawiamy się co zrobić z sufitem…
Są trochę popękane (tylko na wierzchniej warstwie). Myślimy nad dwoma opcjami tj. sufit podwieszany bądź zdrapanie całej farby z sufitu nałożenie nowej gładzi plus pomalowanie.
Jakie Pani zadaniem jest lepsze rozwiązanie?
Czy może jak sufit podwieszany to usunąć cała polepę i profile przyśrubować do desek???
Proszę o poradę bo chcemy żeby sufit wyglądał ładnie i nie był popękany i oczywiście żeby był trwały…
Pozdrawiam serdecznie i liczę na odpowiedź:)
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
19 kwietnia 2018 @ 08:53
Dzień dobry, nie zauważyłam wcześniej Pani komentarza. Ja stosuję wzmocnienie sufitów siatką elewacyjną na kleju + szpachlowanie (tak jak Pani mówi, zależnie od farby jaka jest na suficie, czasem trzeba ją wcześniej zdrapać). Sufity podwieszane tylko, kiedy trzeba dodatkowo ukryć jakieś rury.
Co do usuwania polepy to odradzam, ona pełni swoje ważne funkcje w budynku (dociążającą i wygłuszającą) i powinna zostać między stropami.
Anonimowy
18 kwietnia 2018 @ 11:38
Dzień dobry,
od dawna śledzę Twoje postępy, bo sama urządzam mieszkanie w kamienicy, i podobnie długo to trwa 🙂
piękny instagram
ja się głowię od jakiegoś czasu co zrobić ze światłem punktowym ledowym, na które zostawiłam miejsce (dziury miedzy ścianą a sufitem):)) w bardzo niskim korytarzu. Ciągle boję się tych opraw nowoczesnych i jak dla mnie brzydkich. Na targach w Mediolanie w zeszłym szukałam pomysłu, ale nie znalazłam. Pomóż, poradź…
Dorota
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
19 kwietnia 2018 @ 08:55
Cześć, dziękuję 🙂 Niestety nie do końca rozumiem o co chodzi ze światłem – światło punktowe to pojedyncze punkty świetlne, więc jak mogłaś zostawić na nie dziury? W dodatku otwory na te punkty robi się już przy montażu konkretnych lamp. Doprecyzuj proszę swoje pytanie.