Design lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych powrócił ostatnio do łask.
Fotele, komody, stoły inspirowane tym okresem już od jakiegoś czasu pojawiają
się w sklepach. Dzięki filmowi „Jack Strong” Władysława Pasikowskiego, możemy
przypomnieć sobie jak wyglądały ówczesne wnętrza.
Fotele, komody, stoły inspirowane tym okresem już od jakiegoś czasu pojawiają
się w sklepach. Dzięki filmowi „Jack Strong” Władysława Pasikowskiego, możemy
przypomnieć sobie jak wyglądały ówczesne wnętrza.
Zrealizowany w tym roku film opowiada historię Ryszarda Kuklińskiego, pułkownika Ludowego Wojska Polskiego, który w 1972 roku zdecydował się zostać tajnym współpracownikiem CIA o pseudonimie „Jack Strong”. W tym dramacie szpiegowskim Władysław Pasikowski po raz kolejny udowadnia, że fachu jest wybitnym reżyserem. „Jack Strong” fascynuje jednak nie tylko ze względu na trzymającą w napięciu fabułę i rozmach realizacji. W filmie uwagę przykuwa również bardzo dobra scenografia. Dla mojego pokolenia, które nie pamięta tych lat, przyjrzenie się wnętrzom i meblom w tym filmie może być fascynujące.
Film pokazuje życie pułkownika Kuklińskiego (w tej roli Marcin Dorociński) pod koniec lat sześćdziesiątych, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, scenografia zmienia się więc wraz z biegiem wydarzeń. Trzeba przyznać, że ciekawe są nie tylko elementy wyposażenia wnętrz, ale i sprzęt szpiegowski – aparat fotograficzny w zapalniczce, czy Iskra – urządzenie sprzed 30 lat, służące do przesyłania krótkich wiadomości tekstowych. Paleta kolorystyczna charakterystyczna dla tego okresu to przygaszone zielenie, miodowe żółcie, zgaszone pomarańcze i ciepłe brązy – takie też kolory pojawiają się w filmie. We wnętrzach mieszkania Kuklińskiego kolory są cieplejsze, w gmachach rządowych pojawiają się gdzieniegdzie chłodne niebieskości.
Choć w filmie wnętrze stanowi tylko tło dla dynamicznej historii, zostało dopracowane w każdym detalu. Oglądając film przypominamy sobie, że kiedyś niespotykane były nagie podłogi i ściany – modne były orientalne dywany, wzorzyste tapety, miękkie obicia sof i foteli, tkaniny na ścianach. Geometryczne komody – z drewna lub fornirowane – masywne, na szczupłych nóżkach, stały w większości mieszkań naszych rodziców. Fotele z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych były zgrabne i wygodne – trudno się dziwić, że od jakiegoś czasu przeżywają w Polsce renesans. Powstało sporo firm zajmujących się przywracaniem do życia starych mebli. Szczególnie lubiany jest dziś fotel „366” autorstwa świetnego projektanta Józefa Chierowskiego.
Wnętrza gmachów rządowych są w filmie kontrastowo zestawione z przytulnym mieszkaniem pułkownika. Pomieszczenia są duże i przestronne, dominują w nich błyszczące forniry, krzesła i drzwi obite są skajem. Na ścianach gabinetów wysokich rangą urzędników drewniana boazeria. Metalowe lampy o interesujących kształtach przypominają, że wzornictwo w tamtym okresie przeżywało fascynację techniką. Ze względu na ponadczasowy design i materiały każda z lamp wpasowałaby się również we współczesne wnętrze.
Ściana wykończona dębową boazerią, na biurku piękna mosiężna lampa.
Ta lampa to jeden z ciekawszych obiektów scenografii (poświęciłam jej wcześniej osobny post). Wygląda jak mocno powiększona latarka na stelażu. W tle boazeria oraz drzwi obite skajem.
zobaczcie, gdzie scenograf znalazł szklanki do filmu!!! 🙂 uwielbiam dostrzegać w filmach takie detale
tłem akcji były m.in. imponujące, socrealistyczne wnętrza…
…Pałacu Kultury w Warszawie (źródło zdjęcia)
Mieszkanie pułkownika Kuklińskiego – tapeta i tkaniny w musztardowych odcieniach żółci.
boazeria…wszędzie boazeria
Artykuł, wraz z inspiracjami zakupowymi, możecie przeczytać w październikowym “Czasie na Wnętrze”, dostępnym obecnie w kioskach
Zdjęcia z filmu dzięki uprzejmości Scorpio Studio
Unknown
23 września 2014 @ 12:26
Z tego okresu (lata 60-te) bardziej mnie zafascynowała amerykańska wersja tej stylistyki – w serialu "Masters of sex". Polecam 🙂 Ale scenografia, którą prezentujesz rzeczywiście zrobiona jest fajnie.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
23 września 2014 @ 21:13
Cóż, jaki kraj, takie wnętrza 😉 nie było u nas w czasach komunizmu wiele dobrego designu ani takiej różnorodności, więc naturalnie amerykańskie wnętrza z tego okresu muszą być ciekawsze. A w "Masters of sex" rzeczywiście wnętrza są fajne, może o nich napiszę, dzięki 🙂
Grażyna
25 września 2014 @ 16:33
Stylowe meble i dodatki z dawnych lat, mogą być naprawdę ciekawym urozmaiceniem aranżacji. Świetnie sprawdzają się nie tylko w stylizowanych na stare wnętrzach – wyglądają równie dobrze w nowoczesnych aranżacjach.
Katarzyna Antończyk, Architekt Na Szpilkach
25 września 2014 @ 20:47
Zgadzam się całkowicie 🙂
Anonimowy
25 września 2014 @ 20:26
Fajny post 🙂 Gratuluję
Norbert Wojciechowski
26 września 2014 @ 00:02
Również lubię wyłapywać różne smaczki w scenografii, a takie wnętrza ze innej epoki są po prostu świetne. Przenoszą widza w inny świat i budzą wspomnienia.